Szukając informacji o antycznym mieście Selge w jednym z angielskojęzycznych przewodników natknęłam się na wzmiankę o tym, że orientacyjny plan tego miasta został wykonany w XIX wieku przez badacza o polsko brzmiącym nazwisku "Lanckoronski". Podekscytowana tym znaleziskiem postanowiłam dokładniej zbadać temat i sprawdzić, kim był ów człowiek. Nie spodziewałam się, że wyniki moich poszukiwań aż tak mocno mnie zaskoczą.
Okazało się, że wspominanym podróżnikiem był Karol Antoni hrabia Lanckoroński, członek Polskiej Akademii Umiejętności, historyk sztuki oraz utytułowany członek znanego roku Lanckorońskich. Majątek rodzinny gwarantował mu swobodę rozwijania zainteresowań, które w latach 80-tych XIX wieku skupiły się na terenie Azji Mniejszej. Po raz pierwszy wybrał się tam w 1882 roku jako członek ekspedycji badawczej, której kierownikiem był Otto Benndorf. Przedmiotem ich badań były tereny Licji, do której wyruszono z portu w Antalyi, zwanej wówczas Adalią.
Wrażenia Lanckorońskiego z tej licyjskiej ekspedycji musiały być wspaniałe. Sam badacz pisał po latach: "Piękność przeprawy i pierwszy widok miasta [Antalyi - przyp. red.] przewyższyły moje oczekiwania, a dłuższy pobyt przyczynił się jeszcze do utrwalenia tego wrażenia". Zaskoczyły go zwłaszcza starożytne ruiny regionu, których nie spodziewał się znaleźć w Azji Mniejszej aż tak wiele. Musiał już wówczas kiełkować w głowie Lanckorońskiego zamysł zorganizowania własnej wyprawy badawczej, ponieważ wspomina, że zabytki "są tu rozsiane w okręgu mil kilku a nie były opisane nigdy lub też niedostatecznie". Co więcej, w zachwyt wprawiły doświadczonego wszak podróżnika piękne krajobrazy w okolicy Antalyi, którą to odmalowuje w następujących słowach: "Jeszcze bardziej zachwyciła mię wspaniała okolica, której żadna inna znana mi nie przewyższa a rzymska Kampania tylko w przybliżeniu dorównywa". Co do porównania z Kampanią to można uznać zdanie Lanckorońskiego o Pamfilii za nieco przesadzone, ale pewnie zadziałała tu na niego ta niezwykła magia Azji Mniejszej, sprawiająca, że wiele osób traci dla niej serce i zdolność chłodnego rozumowania.
Po raz drugi Lanckoroński wybrał się do Turcji w latach 1885-1886, a wyprawę sfinansował z własnego majątku. Towarzyszył mu znany polski malarz Jacek Malczewski, który pełnił funkcję rysownika wyprawy. Owocem tej ekspedycji było dwutomowe dzieło autorstwa Lanckorońskiego, zatytułowane Miasta Pamfilii i Pizydii. Zostało one wydane w języku niemieckim, a następnie przełożone na polski oraz francuski. Pozycja ta po dziś dzień stanowi podstawowe źródło informacji o tych historycznych krainach dla badaczy zajmujących się archeologią i sztuką. Jest to książka szczególnie ważna również dlatego, że nie wszystkie opisane w niej zabytki zachowały się w nienaruszonym stanie do naszych czasów. O jej ciągłej aktualności niech świadczy fakt, że pierwszy tom dzieła - Pamfilia - ukazał się po raz pierwszy w wersji tureckiej w 2005 roku.
Podczas wyprawy Lanckoroński odwiedził antyczne miasta, zarówno te położone w pobliżu wybrzeża śródziemnomorskiego, jak i te ukryte głęboko w górach Taurus. Opisał m.in. Antalyę, Termessos, Perge, Sillyon, Aspendos, Side, Kremnę, Sagalassos i Selge. To ostatnie miasto antyczne nie zostało od czasu wizyty Lanckorońskiego objęte żadnymi poważnymi badaniami.
Z Selinus nasz rodak przywiózł do Europy pamiątkę - monumentalny sarkofag z II wieku p.n.e. Obecnie wydaje się to aktem wandalizmu, ale w XIX wieku wywożenie zabytków z terenów Azji Mniejszej było szeroko stosowaną praktyką wśród archeologów i badaczy. Przykładowo, wspomniany powyżej Benndorf wywiózł z Licji przeszło 100 skrzyń, których zawartość wzbogaciła Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu.
Wyprawa Lanckorońskiego zawitała również na tereny Frygii, gdzie przebadano okolice jeziora Beyşehir. Uczestnicy zwrócili tam uwagę na inskrypcje hetyckie, a warto pamiętać, że było to w czasach, gdy język hetycki nie był jeszcze odczytany, a do rozpoczęcia wykopalisk na terenie stolicy Hetytów - Hattuşaş - musiało upłynąć prawie 30 lat. Aby dotrzeć w ten region, uczestnicy ekspedycji przebyli góry Taurus, co upamiętnił na jednym z obrazów Malczewski. Przy okazji zgromadzili wiele informacji o geografii i topografii południowej części Azji Mniejszej.
Jeżeli już jesteśmy przy tematyce hetyckiej, nie sposób nie wspomnieć o francuskim podróżniku i historyku, który w 1834 roku odkrył ruiny Hattuşaş (nie zdając sobie zresztą sprawy, że są to pozostałości hetyckiej stolicy). Był nim Félix Marie Charles Texier, którego z Lanckorońskim łączą podejmowane zagadnienia badawcze. W latach 30-tych XIX wieku, a więc pół wieku przed Lanckorońskim, przedsięwziął on wyprawę badawczą do Azji Mniejszej. Jej owocem było dwutomowe dzieło zatytułowane Asie mineure: description géographique, historique et archéologique des provinces et des villes de la Chersonnèse d'Asie, w którym opisał również, dość skrótowo, niektóre z zabytków Pamfilii i Pizydii. Jednakże zasługą Karola Lanckorońskiego było zrealizowanie pierwszej wyprawy poświęconej całkowicie eksploracji tych regionów Azji Mniejszej, ich dogłębne opisanie, wraz z przygotowaniem dokumentacji fotograficznej i publikacją licznych szkiców przedstawiających zbadane budowle oraz planów antycznych miast. Dlatego też to właśnie Lanckorońskiemu przypada, naszym zdaniem, zaszczytne miano pierwszego badacza Pamfilii i Pizydii.
Po powrocie z wyprawy Lanckoroński nie zaniechał kariery podróżnika, a wręcz przeciwnie - w 1888 roku wyruszył w podróż dookoła świata, którą skończył rok później.
Bibliografia
- Janusz A. Ostrowski, Śladami hrabiego Karola Lanckorońskiego po Pamfilii i Pizydii, miesięcznik Alma Mater, nr 99 (2008)
- Artur Buszek, Polscy archeolodzy na Bliskim Wschodzie, w: Studia Bliskowschodnie nr 1(1) 2008