Wyprawa TwS 2013 - dzienniki z podróży (część 1)

W tym roku redakcja Turcji w Sandałach wyruszyła na wyprawę po Turcji wyposażona w laptopa, postaramy się więc zdawać na bieżąco relację z naszej podróży. Oczywiście forma relacji będzie w zamierzeniu skrótowa - wolimy poświęcić czas na zbieranie wrażeń i doświadczeń oraz robienie fotografii. Pełne opisy odwiedzonych przez nas miejsc będziemy przygotowywać już po powrocie do Polski, gdyż jest to zadanie na długie jesienno-zimowe wieczory. Jeżeli pojawią się jakieś pytania, to postaramy się na nie odpowiadać w komentarzach pod relacją.

Kompleks meczetowy Bajezida II w Edirne

W podróży wyruszyliśmy, nieoczekiwanie, o jeden dzień wcześniej, niż było to pierwotnie zaplanowane. Okazało się, że moja podróż pociągiem z Gliwic do Koszalina i z powrotem nie była aż tak wyczerpująca, jak się obawialiśmy. Zamiast w poniedziałek rano wyruszyliśmy więc na południe w niedzielę 21 kwietnia, punktualnie o godzinie 16.

Trasa przejazdu nie podlegała w czasie podróży modyfikacjom. Jechaliśmy przez Brno, Bratysławę, Budapeszt, Belgrad i Sofię do Edirne. Największe zmiany zaszły na odcinku serbskim, tj. drogi są obecnie znacznie lepszej jakości, niż to pamiętamy z zeszłego roku. Ponieważ wyjechaliśmy w weekend, to ruch ciężarowy na prawie całej trasie był minimalny. Co więcej, okazało się, że kwiecień to wspaniały miesiąc na taki przejazd: przejścia graniczne były praktycznie puste, brakowało na nich ruszających w kierunku południowym wczasowiczów.

Serbia

Około godziny 1 w nocy jechaliśmy na teren Serbii, a po 7 godzinach jazdy byliśmy na przejściu granicznym z Bułgarią. Po dalszych 5 godzinach dotarliśmy na granicę turecką i po bardzo pobieżnej kontroli bagażu wjechaliśmy do Turcji. O tej porze roku przejście graniczne w Kapıkule jest opustoszałe, aż trudno uwierzyć, że potrafi był kompletnie zapchane samochodami.

Przejście graniczne w Kapıkule

Przy wjeździe do Edirne zatrzymaliśmy się na krótką sesję zdjęciową. W oczy wpadły nam zabytkowy meczet Gazi Mihal oraz most o tej samej nazwie, położone nad rzeką Tunca. W centrum Edirne było chyba jeszcze bardziej tłoczno niż zazwyczaj, ale przedarliśmy się przez wąskie uliczki, aby zatrzymać się na dwa noclegi w znanym nam już dobrze hotelu Açıkgöz. Na późny obiad zjedliśmy köfte, zapiliśmy je ayranem i tak pokrzepieni poszliśmy oglądać występy dziecięce. Były one wstępem obchodzonego 23 kwietnia podwójnego święta - Święta Niepodległości i Dnia Dziecka.

Kolacja - köfte

Występy z okazji Dnia Dziecka

23 kwietnia - w dzień świąteczny - obejrzeliśmy fragment oficjalnych obchodów, a następnie udaliśmy się na spacer wzdłuż rzeki Tunca. Zaczęliśmy go w okolicach meczetów Şah Melek i Gazi Mihal, powędrowaliśmy w kierunku kompleksu meczetowego Bajezida II, a następnie do ruin tzw. Nowego Pałacu (Saray-ı Cedid-i Amire) z XV wieku i położonego przy nim stadionu służącego zapasom w oliwie.

Meczet Şah Melek

Most Gazi Mihal

Meczet Gazi Mihal

Informacja pogodowa: w okolicach Edirne jest obecnie słonecznie, ale stosunkowo chłodno, temperatury dochodzą do maksymalnie 25 stopni w cieniu w samo południe. Na poranek i wieczór przydają się długie spodnie i bluzy. Jednocześnie słońce opala podstępnie i nieodczuwalnie - podczas wielogodzinnej wędrówki nawet się nie spociliśmy, ale wieczorem odkryliśmy, że mamy czerwone karki i przedramiona.

Saray-ı Cedid-i Amire

Pomniki czołowych zapaśników

Powiązane artykuły: