Wycieczka po jesiennym Stambule zakończona

Z radością informuję, że właśnie zakończyła się krótka, bo zaledwie jednotygodniowa, wycieczka ekipy Turcji w Sandałach do Stambułu. Wróciliśmy dzisiaj w nocy, bardzo zmęczeni, ale również ogromnie zadowoleni z efektów tej mini-wyprawy.

Hagia Sophia w Stambule
Hagia Sophia w Stambule

Ponieważ nie przewidujemy stworzenia odrębnej relacji, opisującej przebieg poszczególnych dni w mieście na dwóch kontynentach, poniżej przedstawię krótkie podsumowanie wycieczki. Niedługo postaram się natomiast stworzyć wpis, w którym przedstawię nasze wrażenia z jednego z najważniejszych wydarzeń tej wyprawy, a mianowicie - przejazdu świeżo otwartą koleją Marmaray, przebiegającą pod cieśniną Bosfor. Wiem, że czeka na to kilka osób, ze szczególnym uwzględnieniem niejakiego Pavvki.

Tędy droga do Marmaray
Tędy droga do Marmaray

Na wycieczkę do Stambułu wybraliśmy się wyjątkowo (w naszym przypadku) samolotem. W obie strony przelot na trasie Kraków - Monachium - Stambuł zapewniły nam linie Lufthansa, a podróż przebiegła bez zakłóceń i opóźnień. Do Stambułu dotarliśmy 8 listopada czyli w piątek, a do Polski wróciliśmy 17 listopada. Nocowaliśmy w hotelu Anadolu, położonym w pobliżu Cysterny Bazylikowej, czyli zaledwie kilka kroków od Hagia Sophia oraz Błękitnego Meczetu. Niewielkie rozmiary pokoju rekompensował nam wspaniały widok z tarasu, ponadto nie spędzaliśmy przecież czasu na przesiadywaniu w pokoju hotelowym.

Widok z hotelu Anadolu
Widok z hotelu Anadolu

Wycieczka nie miała charakteru czysto turystycznego, do Stambułu wezwały nas obowiązki zawodowe. Oczywiście czas wolny staraliśmy się w pełni wykorzystać ku chwale Turcji w Sandałach. Owocem wyprawy jest bogaty zbiór zdjęć, przedstawiających zarówno najważniejsze zabytków miasta, jak i miejsca nieco mniej znane turystom. Przebojem fotograficznym okazały się niesamowite stambulskie koty, wspaniale pozujące i doskonale zdające sobie sprawę ze swojej fotogeniczności. W sumie przywieźliśmy przeszło 5 tysięcy zdjęć, z których wiele trafi zapewne na nasze łamy oraz na profil TwS na FB.

Typowy stambulski kocur
Typowy stambulski kocur

Listopadowa pogoda w Stambule okazała się całkowicie nieprzewidywalna. Przez pierwszą połowę wycieczki cieszyliśmy się wspaniałą, słoneczną aurą, a temperatura przekraczała w środku dnia 20 stopni Celsjusza. Ten czas wykorzystaliśmy na sesje plenerowe. We środę 13 listopada (jak pech, to pech) przyszło załamanie pogody i do końca naszego pobytu nad miastem wisiały ciężkie chmury, z których od czasu do czasu padał deszcz, a temperatura zdecydowanie obniżyła się, zachęcając nas do odwiedzin w muzeach, meczetach i na bazarach, czyli tam, gdzie od kaprysów pogody chroniły nas dachy i ściany.

W tym pomieszczeniu w dzielnicy Galata występują Mewlewici czyli tzw. 'Wirujący Derwisze'
W tym pomieszczeniu w dzielnicy Galata występują Mewlewici czyli tzw. 'Wirujący Derwisze'

Tydzień w Stambule okazał się również niezwykle owocny pod względem spotkań towarzyskich. Chcielibyśmy gorąco podziękować za ciekawe spotkania i rozmowy naszym przyjaciołom: Dorocie, Marysi i Olkowi. Mruk pragnie również pozdrowić zespół profesora Serdera Çelebi z Politechniki Stambulskiej (İstanbul Teknik Üniversitesi). Ja natomiast bardzo dziękuję za wspólnie spędzony dzień przemiłej grupie polskich turystów, którym miałam okazję pokazać okolice Sultanahmet oraz Kryty Bazar.

Stambulski Hipodrom
Stambulski Hipodrom

Odpowiedzi

I ja też tam byłem w tym czasie

To mieliście fajnie. Z rodziną spędziłem tam tylko dwie noce i jeden dzień, bardzo ważny dla współczesnej Turcji, czyli 10 listopada. Być może minęliśmy się gdzieś, nie wiedząc nawet o tym. Koszulki TwS, które dostaliśmy 2 lata temu, założyliśmy dopiero 12 listopada, na Pergamon i Efez. Może jakbyśmy je mieli wtedy na sobie, to kto wie.

Niestety, planuję umieścić u was swoją relację z tej wycieczki.

Pozdrawiam

No to straszny pech...

...że się minęliśmy, a nie - że relację zamieścisz :P 10 listopada szlajaliśmy się w okolicach placu Taksim i ulicy Istiklal, nie wiem, gdzie Was wtedy nosiło :) Szkoda, że nie wiedzieliśmy wcześniej, jakieś spotkanie na szczycie wieżowca by się zorganizowało!