Doczekaliśmy się już pierwszej śmiertelnej ofiary wprowadzonego przed niecałymi dwoma tygodniami zakazu palenia w restauracjach i kawiarniach tureckich.
Jak donosi Agencja Reuters w miasteczku Saruhanli, położonym w prowincji Manisa, w regionie egejskim, doszło do bójki pomiędzy właścicielem meyhane (lokalu serwującego napoje alkoholowe) a grupą klientów, którzy zaczęli umilać sobie czas paląc papierosy.
Według świadków właściciel przybytku - Hıdır Karayiğit - został postrzelony czterokrotnie podczas próby odebrania papierosów nieposłusznemu klientowi. W wyniku ran poszkodowany zmarł. Współwłaściciel lokalu - Hamza Havutcu - również został postrzelony, ale na szczęście przeżył.
Burmistrz Saruhanli Veli Yalçın wyraził ubolewanie z powodu incydentu, który okrył miasteczko niesławą oraz stwierdził, że władze nie powinny były w ogóle zakazywać palenia albo połączyć ten zakaz z równoczesnym zakazem spożywania alkoholu.
Spodziewaliśmy się problemów z wprowadzaniem nowych przepisów w kraju zamieszkanym przez ogromną rzeszę nałogowych palaczy tytoniu, ale sprawy poszły dalej, niż mogliśmy przypuszczać. Siła uzależnienia jest jednak potężna...