Romans z Turcją

Autor: 

Joy E. Stocke i Angie Brenner

Wydawnictwo: 

Lambook

Rok wydania: 

2013

Język: 

polski

Orientacyjna cena książki: 

32,30 zł

Rodzaj książki: 

literatura piękna

Romans z TurcjąJeżeli miałabym wymienić najważniejszą rzecz, której dowiedziałam się z lektury podróżniczych książek, blogów i relacji, to jest to nauka, że każdy podróżnik widzi świat pod innym, niepowtarzalnym kątem. Te same miejsca, podobne doświadczenia i napotkani po drodze ludzie w oczach każdego z wędrowców nabierają niepowtarzalności i wyjątkowości. W podróż wyrusza się zawsze z bagażem własnych wcześniejszych doświadczeń, oczekiwań i uprzedzeń, które są w jej trakcie poddawane konfrontacji z rzeczywistością.

Taka oto refleksja nie opuszczała mnie podczas lektury Romansu z Turcją, książki autorstwa Joy E. Stocke i Angie Brenner, która niedawno ukazała się w polskim przekładzie, dzięki wydawnictwu Lambook. Romans z Turcją stanowi doskonały przykład tego, jak należy pisać relacje z podróży. W książce opisane zostały wyprawy po Turcji, spisane przez dwie Amerykanki, które niewątpliwie zakochały się w tym kraju. Opisy miejsc i wydarzeń płynnie przeplatają się z ważnymi informacjami oraz ciekawostkami o Turcji, podanymi w sposób lekki i wciągający.

Uczucie, którym autorki darzą Turcję, nie jest jednak bezkrytyczne jak pierwsze młodzieńcze zauroczenie. Dowiadujemy się nie tylko o pięknie tureckich krajobrazów, bogactwie tamtejszych zabytków i gościnności mieszkańców Anatolii, ale również o wielu rozczarowaniach, trudach i przykrościach, jakie przydarzyły się autorkom. Pomimo tych doświadczeń wracają one wielokrotnie do Turcji, aby poznawać ją jeszcze bardziej dogłębnie.

Ponieważ zdarzyło mi się podróżować po Turcji w tym samym czasie, co autorki, co więcej odwiedzając często te same miejsca, ciekawa byłam, jak wypadną ich refleksje w porównaniu z moimi. Okazało się, że rzeczywiście każdy podróżnik dostrzega odwiedzane zakątki w innym świetle. Autorki podążały szlakiem swoich fascynacji twórczością i działalnością mistyka Dżalaluddina Rumiego, znanego jako Mevlana. Poszukiwały również wszelkich wcieleń bogini-matki, od której ponoć wywodzi swoją nazwę Anatolia. Ich uwadze nie umknęły również uwodzicielskie starania mieszkańców tej krainy.

Takie podejście do poznania Turcji nie było mi do tej pory znane, chociaż zdawałam sobie sprawę z istnienia wielu zwolenników Mevlany, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Również fascynacja kobiecymi bóstwami anatolijskimi nie stała się moim udziałem, pomimo odwiedzin w Çatalhöyük i Efezie. Ten nowy trop i motyw podróży po Turcji warty jest zapewne bardziej dogłębnego zbadania w przyszłości.

Kilka fragmentów książki wzbudziło moje zdziwienie z powodu kompletnie odmiennej percepcji tych samych miejsc. Byłam w mieście Wan oraz w południowo-wschodniej części kraju prawie dokładnie w tym samym czasie, co autorki książki, ale nikt nie wspominał nam o godzinie policyjnej, a nasz kurdyjski przewodnik wcale nie krył się przed Jandarmą słuchając na cały regulator tradycyjnej muzyki tego regionu. Być może autorki zbyt bezkrytycznie podeszły do padających z ust ich znajomych stwierdzeń, chociażby mężczyzny o pseudonimie Orzeł, który powiedział im, że turyści przyjeżdżają do Wanu jedynie dużymi grupami w celu zobaczenia Araratu. Nasza wizyta w tym mieście oraz poczynione tam obserwacje zdają się świadczyć o czymś zupełnie innym.

Książka jest świetnie napisana i bardzo dobrze przełożona na język polski, chociaż nie udało się ustrzec pewnych drobnych błędów merytorycznych i nieścisłości. Odnoszę również wrażenie, że polski tytuł - Romans z Turcją. W kraju derwiszy, bogiń i świętych - ma nieco inny wydźwięk niż oryginał (Anatolian Days and Nights: A Love Affair with Turkey, Land of Dervishes, Goddesses and Saints). Angielskojęzyczny tytuł wywołuje u mnie skojarzenia z Księgą tysiąca i jednej nocy oraz dreszczyk wywołany tajemniczością krainy derwiszów, natomiast jego polski przekład przywołuje raczej na myśl pamiętniki wczasowiczek zakochanych w hotelowych uwodzicielach. Na szczęście dla książki i jej czytelników owe skojarzenia okazują się podczas lektury nieuzasadnione.

Podsumowując - Romans z Turcją z pewnością warto przeczytać, najlepiej jeszcze przed wyjazdem do Anatolii, a następnie - trzeba ruszyć swoim szlakiem i na własne oczy przekonać się, czy warto wdawać się z Turcją w dłuższy związek miłosny. Na zachętę znajdziecie u nas fragment książki do przeczytania!

Powiązane artykuły: