Jak donosi dziennik Hürriyet dzisiaj mija dziesiąta rocznica pojmania przywódcy PKK - kurdyjskiej Partii Pracujących Kurdystanu, uważanej przez rząd turecki za organizację terrorystyczną. Abdullah Öcalan został ujęty w Kenii przez połączone siły tureckich służb specjalnych, amerykańskiego CIA i izraelskiego Mossadu.
Początkowo skazany na karę śmierci Öcalan został osadzony w więzieniu na wyspie İmralı na Morzu Marmara. Następnie kara śmierci została odroczone bezterminowo, a po wprowadzeniu w 2002 roku zakazu jej wykonywania w Turcji, została zamieniona na wyrok dożywotniego więzienia.
Z okazji okrągłej rocznicy pojmania Öcalana, który uznawany jest przez wielu Kurdów za swojego lidera, w wielu wschodnich prowincjach Turcji doszło do starć kurdyjskich demonstrantów z siłami porządkowymi.
Największa demonstracja odbyła się oczywiście w Diyarbakır, gdzie zgromadziło się około 3000 ludzi, pod przywództwem... burmistrza Osmana Baydemira. Tłum został wezwany do rozejścia się, ponieważ demonstracja odbywała się bez koniecznego zezwolenia, a demonstranci obrzucili policję kamieniami. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym i armatkami wodnymi. W efekcie rannych zostało, według różnych źródeł, co najmniej 15 osób, a 10 demonstrantów zatrzymano.
Podobny scenariusz, chociaż na mniejszą skalę, powtórzony został między innymi w Batman, Şırnak, Hakkâri i Mersinie.