Moje biuro w Kuşadası znajduje się tuż obok najpiękniejszego meczetu w naszym ukochanym mieście. A jak to w meczetach bywa, odbywają się tam nabożeństwa, pogrzeby, śluby i inne takie... Jak to zwykle w świątyni, niezależnie od wyznania.
W tym meczecie bywałam wielokrotnie, a raz nawet... za przyzwoleniem Imama w... krótkiej spódniczce.
Dzisiaj akurat był pogrzeb jakieś znanej osobistości w mieście. A, że pogoda piękna, to też mnóstwo turystów wyległo na ulice... Pogrzeb, meczet, tłum ludzi - wspaniała okazja do fotografowania, podziwiania i... komentarzy.
No i stanęła taka para tuż pod moim oknem, bodaj z Kanady sadząc po akcencie, i zaczęły się komentarze:
- Popatrz, oni nawet mają trumnę! A ja myślałem, że ciało zawijają w całun!
- A dlaczego oni klęczą? Przecież klęczy się w chrześcijańskiej religii?
Popatrzyłam, nic nie powiedziałam.
Przed swoim biurem mam ławkę do siedzenia. Podeszło kilka dziewcząt w młodym wieku, usiadło sobie na słoneczku i... zaczęły rozmawiać "po babsku". O tym, co kupiły, co tanie, a co drogie, etc... Rozmowa toczyła się w jezyku tureckim, więc nasza para nie rozumiała z tego ani słowa. Ale swoje wiedziała. I komentarz był taki:
- Zobacz, żadna kobieta nie moze wejść na teren meczetu.
- Co to za kraj!
- Okropna Turcja!
- Kobiety tu nie mają żadnych praw.
To też jeszcze wytrzymałam.
Pogrzeb się skończył, dziewczynki sobie poszły... Para została. Miarka się przebrała, kiedy weszli do mojego biura i zapytali mnie... czemu nie chodzę w szarawarach... Bo Turczynką jestem.
Z wiekiem moja tolerancja, zamiast rosnąć maleje... Zwłaszcza na głupotę...
Odpowiedzi
Autentyk. Para Amerykanów
Wysłane przez Anonim (niezweryfikowany) w
Autentyk. Para Amerykanów zwiedza Edynburg. W pewnym momencie jedno mówi do drugiego: "Mieli tutaj świetny pomysł, żeby zamek wybudować w centrum miasta":)
Pozdrowienia, Ania.