Oludeniz - Błękitna Laguna...

 

byliśmy tam 01.10.2008 - a teraz za oknem szary listopad...

cieplej robi się na takie wspomnienie...

 

 

fajnie było i miło...

ale czy nie ździebko przereklamowane ?

punkt widzenia zależy od punktu - plażowania ?

Odpowiedzi

Oludeniz - przereklamowane?

No właśnie, jak to jest z tą słynną laguną? Nas tam (jeszcze) nie było, a opinie są dość skrajne... Jaka jest Twoja opinia, Jacky?

prywatna i subiektywna opinia o Oludeniz

Nie wiem, jaka jest opinia Jackyiego, ale moja nie jest najlepsza o tym miejscu.

Nie chcę byc żle zrozumiana, miejsce samo w sobie ok, do pływania super, widoki też bez zastrzeżeń, ale .... takie strasznie turystyczne, komercyjne, mało tureckie...

 

www.zamieszkajwturcji

moja opinia o Oludeniz ...

jest mieszana...

mam przygotowane fotki do opisu i przemyślenia - oceny...

trochę tajmu pls bo już nie wiem, którą srokę za ogon łapać...

wątek blogowy będzie dokończony...

dajcie mi trochę szansy na telewizyjne kibicowanie siatkarskiej klasie...

tutaj se vrati...

Byłam 2 razy i mam 2 skrajne opinie :)

Pierwszy raz byliśmy jakoś w październiku, w Oludeniz było, jeśli nie pusto, to przynajmniej pustawo, i bardzo przyjemnie :) Nocowaliśmy wtedy, jeśli dobrze pamiętam, gdzieś nad samą laguną, chyba w domku campingowym. Drugi raz - w pełni sezonu przytrafił nam się pobyt hotelowy w Oludeniz ze znajomymi (wybraliśmy akurat Oludeniz ze względu na dobre skojarzenia z czasów tamtej pierwszej mocno posezonowej wycieczki) - no i faktycznie, po jednym dniu mieliśmy ochotę uciekać dalej, pełna komercha i mnóstwo ludzi... :)  A w lagunie odpracowywano seryjnie śluby i ślubne sesje zdjęciowe ;) 

 

Oludeniz a raczej Błękitna Laguna...

zatytułowałem początkowo Oludeniz...

błąd, bo prawie wcale nie pamiętam miasteczka...

tyle - cośmy przez niego przejechali...

wystartowaliśmy rzecz jasna z Kalisza...

z Calis...

czyli dzielnicy Fethiye...

gdzieśmy zakwaterowani byli w hotelu Pelin...

dojechaliśmy dolmuszem do centrum Fethiye...

( bij - zabij - cen biletów nie pamiętam, ale były to śmieszne pieniądze )

na obrazku powyżej "dworzec autobusowy" w Fethiye...

tutaj krzyżują się linie dolmuszowe...

wsiedliśmy więc w kolejnego dolmusza i...

przegapiliśmy przystanek Oludeniz...

i pojechaliśmy dalej...

a co tam - wycieczka krajobrazowa za kilka lir...

dojechaliśmy do przystanku końcowego w górach...

w połowie droga skręcała na górkę, skąd startują parasajlingi, czy jak je tam zwą...

po krótkim postoju - zauważyłem, że poniżej przystanku widać było w dole jakiś kemping...

teraz tom mądry - może był i poradził kamperowcowi - Lukromanowi...

ale nie, autka wyjeżdżające z dołu musiały się zdrowo napocić w napędzie 4 x 4....

więc my z powrotem - za te same pieniąchy...

poskarżyłem się kierowcy i pozwolił wracać do Oludeniz za friko...

a wtedy zaczęły się widoki...

to wszystko focone z okna dolmusza....

czasami tak się kurzyło, że trzeba było zamykać okna....

czasami zaś maryla trzymała mnie za nogawkę, żebym nie wypadł z okna...

kolory były bajeranckie, zwolna widać było lagunę "zewnętrzną"...

przez miasteczko znów przemknęliśmy ...

ale na dole czekało nas rozczarowanie...

przymglone niebo zatraciło błękit laguny w niebycie...

wykupiliśmy tikety wstępu - cen znów nie kojarzę, ale zdziwiony byłem, że kasują ....

obeszliśmy wszystko dookoła...

gdzie się dało...

wewnętrzna część laguny ( niestety - nie uwieczniona ) bardzo ładna ale tam leżak przy leżaku...

choć na owe czasy woda tak nagrzana ale zamulona jak w Balatonie...

wyszliśmy na zewnątrz...

rozłożyliśmy ręczniki ( hotelowe )...

i delektowaliśmy się słoneczkiem tudzież widokami fruwającymi nad naszym głowami...

może uda się mi namówić znajomego wędrowca do publikacji fotek z lotu nad naszymi głowami...

nie dosłownie, bo był prawie rok później ale fruwał...

bo my wracając do hotelu - dolmuszem - lukaliśmy na fotki i filmiki wykonane przez jakiegoś angola podczas lotu a przeglądane na fotelu dolmusza przed nami...

i to prawie całe wspomnienie...  

Byłem w Oludeniz 2x.

Byłem w Oludeniz 2x. Przejazdem w pazdzierniku i w hotelu w ramach AI.

Miejscowosc baaaardzo turystyczna. Polozona w malej dolinie wiec dosc klaustrofobiczna. Mimo to warto zobaczyc. Oczywiscie lepiej po sezonie.

I jak ktos lubi to koniecznie poleciec z Baba Dag.

Poza tym swietna baza wypadowa do blizszych i dalszych wycieczek. na piechote, samochodem, dolmuszem lub stateczkiem.

Majac do wyboru Kusadasi, Bodrum, Marmaris, Kemer stawiam na Oludeniz.