Most

Autor: 

Geert Mak

Wydawnictwo: 

Wydawnictwo Czarne

Rok wydania: 

2011

Język: 

polski

Orientacyjna cena książki: 

32 zł

Rodzaj książki: 

reportaż

Most. Geert MakKsiążkę Geerta Maka pt. „Most” można scharakteryzować na wiele sposobów. Zrecenzowanie jej banałami typu: jest to książka o życiu, opowieść o prawdziwych miłościach, cierpieniu, pokonywaniu przeciwności losu, będzie na pewno uprawnione i zgodne z rzeczywistością. Jeśli ktoś z kolei, w tym stutrzydziestodwustronnicowym tekście, zechce dopatrzeć się niezliczonych metafor, również będzie miał rację. Bohaterowie opisani w książce są reprezentatywną próbą społeczeństwa. Mała ojczyzna, czyli most i jego okolice do złudzenia przypominają Turcją w pomniejszeniu. Genialny dobór postaci jest jednym z największych atutów utworu. Poznając losy bohaterów reportażu podróżujemy razem z nimi do świata z ich opowieści, zapominamy o tym, iż główne tło akcji stanowi jedna budowla, Galata Köprüsü. Historie „mieszkańców” mostu są zazwyczaj smutne i tragiczne. Ich życie to ciągła walka o pieniądze, które pozwolą utrzymać się im w Stambule i rodzinom w Anatolii lub innych regionach. Oczywiście sam opis trudów egzystencji, zasad i praw panujących w tym miejscu nie powoduje, że książka jest wyjątkowa. Postacie, z którymi Geert Mak zaprzyjaźnia się i rozmawia są nietuzinkowe, każdy z bohaterów ma ciekawą przeszłość i coś do powiedzenia.

Most jest również pretekstem, punktem wyjścia do poruszenia innych tematów. W książce znajdujemy nawiązania do twórczości O. Pamuka., odwołanie do zdefiniowanego przez noblistę hüzünu, który na moście jest prawie namacalny. Przenosimy się do Stambułu sprzed wieków. Możemy przeczytać o tym, jak miasto ewaluowało od czasów Konstantynopola do chwili obecnej. Całość miejskiej opowieści skrojona jest bardzo zgrabnie. Autor skupia się na najważniejszych momentach i na ludziach, którzy odegrali w historii Stambułu pierwszoplanowe role. Opowieść o P. Lottim i jego tragicznej miłości z całą otoczką orientalizmu, która w wielu książkach opisywana jest nazbyt romantycznie, a przede wszystkim nudno, tu dzięki szybkiej narracji, bez zbędnych upiększeń wypada całkiem interesująco. Ciekawie została również przedstawiona sama tytułowa budowla. Z jednej strony symbolicznie, z drugiej kronikarsko, trochę po inżyniersku. W utworze nie brakuje odwołań do bieżących wydarzeń z życia politycznego i kulturalnego Turcji. Wszystkie dygresje wplecione w główny nurt książki harmonijnie współgrają z całością i tworzą ciekawą kompozycję.

Język utworu charakteryzuje barwność i plastyczność. Obrazy rysowane przez autora są realistyczne, a przy tym trochę magiczne. Czytając czuje się atmosferę panującą nad Złotym Rogiem, a zapach wiatru od Bosforu, czy gwar ulicy wydają się być obecne w wyobraźni. Forma i treść reportażu jest skonstruowane tak, że połykamy całość jednym tchem. Nie ma tam zbędnych pompatycznych zdań, a subtelny reporterski styl sprawia, że utwór jest lekki, a przy tym niezwykle treściwy.

Niewątpliwie wymiar socjologiczny, typowo ludzki, stanowi kwintesencję wszystkich reportaży. W tym wypadku również tak jest. Po przeczytaniu historii opisanych przez Geerta Maka chciałem jeszcze raz wrócić do „miasta miast”, usiąść na krawężniku chodnika biegnącego przez Galata Köprüsü i obserwować ludzi tam „żyjących”. Autor funduje czytelnikowi mniej turystyczne zwiedzanie miasta i Turcji. Pozwala poznać ten kraj przez opowiedzenie losów kilku jego mieszkańców.

Mariusz Szczygieł powiedział kiedyś, że z książek zapamiętuje tylko pojedyncze zdania, które zaczynają żyć później w jego głowie własnym życiem. Ja mam podobnie, w mojej głowie pozostały z tej książki treści budujące pozytywne wrażenie całości. Dlatego nie mogę teraz powiedzieć o niej nic, co zakłóciłoby obraz przedstawiony powyżej. Może Państwo znajdziecie przysłowiową łyżkę dziegciu?