Turcja IX14

Chcemy (2osoby 60l.) ze Stambułu udac sie na 6-7 dniową objazdówke po najciekawszych miejscach Turcji lub pobyt np. w Bodrum, Antalia..? i fakultety). Proszę o rady czy zorganizować to z jakimś biurem, prywatnie, jak się najlepiej dostać na/z Riwierę 31.VIII,? bo powrót do W-wy ze Stambułu wylot 6/7.IX.2014.

Polskie biura w kraju proponują tylko pełne wyjazdy z podróżą, a jak objazdówka to z/do Antalii. Proszę o rady, NinaWJ

Fora: 

Wycieczka ze Stambułu

Wszystko zależy od tego, na czym Wam najbardziej zależy. Jeżeli chcecie poplażować na Riwierze, to najlepszym wyjściem będzie wykupienie przelotu ze Stambułu do Antalyi. Tureckie linie lotnicze oferują takie połączenia tanio i często. Wówczas na miejscu możecie zatrzymać się w hotelu lub wynajętym apartamencie i wykupić jakieś wycieczki z lokalnego biura - polecam Alanya Online.

Natomiast jeżeli bardziej zależy Wam na zwiedzaniu, to można albo przejechać ze Stambułu na południe na raty autokarami, zatrzymując się po drodze w paru miejscach (nie wiem, co Was interesuje?), albo wykupić w Stambule wycieczkę objazdową po Turcji zachodniej. Działą tam dużo biur podróży oferujących takie wycieczki kilkudniowe.

dzięki za rady, nie znamy

dzięki za rady, nie znamy Turcji, czy możesz polecić jakieś BT w Stambule (z ang.), czy załatwić na miejscu, samolot również? czy z W-wy przed wyjazdem, bo to jeszcze top season, myślę chyba o Bodrum + fakultety z lokalnych biur, czy odbierają z apartamentów czy tylko hoteli? żeby ciut odpocząć i złapać smak Turcji

Po kolei i na temat...

Konkretnego BP w Stambule nie mogę polecić, bo z usług żadnego nie korzystałam, ale działa ich tam mnóstwo, mają biura na każdym kroku w dzielnicy Sultanahmet i nie tylko. Myślę, że najlepiej będzie załatwiać sobie to po przylocie, spokojnie porozmawiać, porównać ceny i potargować się o kwotę ostateczną (łatwiej targuje się oko w oko, niż przez internet).

Natomiast przelot ze Stambułu na południe radzę Wam załatwić z wyprzedzeniem, bo wówczas można trafić na promocyjne ceny biletów. Warto sprawdzić sobie połączenia na stronie Tureckich Linii Lotniczych (THY). Przy rezerwacji lotu ze Stambułu trzeba uważać, z którego lotniska się wylatuje (są w tym mieście dwa duże porty lotnicze, położone na dwóch kontynentach, po przeciwnych stronach metropolii). Łatwiej dostać się komunikacją miejską na lotnisko Ataturka, niż na Sabihę.

Jeżeli chodzi o biura sprzedające fakultety, to na pewno odbiorą Was także z apartamentu - w końcu klient - nasz pan.

Objazdówka

Objazdówka? Czyli autokar, pilot i tylko tam, gdzie zaplanowane??? Nuda, nuda, bąbelki :) Wypożyczcie auto w Stambule i hajda! Gdzie oczy poniosą. Sami sobie przewodnikiem, sami  decydujecie, gdzie i za ile zanocujecie, zjecie, co zobaczycie, a czego nie. Nawet jak za radą Izy polecicie do Antalyi to i tam jest co zwiedzać.. Wszak nas, dorosłych, leżenie na plaży i oglądanie parasola od rana do wieczora już nie rajcuje chyba? A samodzielne zwiedzanie? Dreszczyk emocji podczas jazdy, tajemnica celu, niespodziewane spotkania i przygody, odkrywanie zakątków Turcji dla siebie, a nie podane na tacy. I bycie ze sobą, bez grupy konfliktowych współobjazdowiczów... Zresztą, nasze forum to najlepsza rekomendacja. Powodzenia!

niby racja ale nie kazdy ma

niby racja ale nie kazdy ma odwagę na taką przygodę mimo że korci - nie znając jezyków zaplanować wszystkiego się nie da - obawy są.

 

Planowanie samodzielnej

Planowanie samodzielnej podróży to jak przepowiadanie pogody: może się sprawdzi. Ale najczęściej rządzi przypadek i to jest najfajniejsze. Własny przykład niedobry, ale: nie znając języków miejscowych samochodem zjeździłem kilkanaście krajów, bez wypadków czy problemów. Odwaga czy głupota, ktoś spyta. To jak skok do wody i radość, że się pływa, odpowiem. Każdemu polecam jazdę własnym czy wynajętym samochodem po Turcji, gdyż albowiem więc jest to kraj przyjazny: kierowcy są uprzejmi, drogi dobre, ruch (może poza Stambułem) nie nasilony, kierowcy zdyscyplinowani i stosujący (przeważnie) przepisy drogowe, kierowcy i samochody ubezpieczeni etc. Dlatego specjalna odwaga niepotrzebna, raczej zwykła rozwaga. A korzyści i przyjemności zdecydowanie przeważają nad wyższym kosztem paliwa i ceną za wynajem auta.                                    Polecam z całą odpowiedzialnością

kierowcy...

lukroman, po prostu mnie zastrzeliłeś :)

pierwszy raz spotykam się z taką opinią o kierowcach tureckich, zdyscyplinowani? uprzejmi? toż tam przepisy drogowe są naprawdę traktowane jako "pewna taka sugestia", co zresztą - szybko dodaję - skłoniło mnie do zweryfikowania poglądów na temat zasadności wielu z nich, np. nabrałam przekonania, że używanie migaczy w mieście niepotrzebnie utrudnia i rozprasza kierowców, wystarczy przejechać się kilka razy po Istanbule, żeby to pojąć :D

kierowcy są szaleni i mocno... hm... kreatywni, ale w mojej zupełnie nieobiektywnej opinii są najlepsi na świecie

i jedno trzeba im przyznać, uważają!!! i mimo, że zwykle jedną ręką trzymają telefon, drugą papierosa, kolejną podkręcają głos w radiu, a kolejną trąbią, to robią prawdziwe cuda na tych wąskich istanbulskich uliczkach i wszędzie indziej, w każdym razie czułam się jako pieszy i jako pasażer bezpiecznie; luźne traktowanie przepisów wymusza logikę być może?

Na szczęście żyjesz i pięknie

Na szczęście żyjesz i pięknie piszesz:) Podtrzymuję i będę obstawał przy tym co napisałem. Stambuł odłóżmy na bok, bo to inna bajka. Ale poza molochem ruch jest duży, kierowców zwyczaje bardzo "wieśniackie", ale bezpieczne, z wyczuciem sytuacji, trochę cwaniacko, ale mnie to nie raziło. Przez te 8 tys. km po tureckich (i kurdyjskich) drogach nie czułem się zagrożony, napastowany czy złośliwie potraktowany. Przepisy drogowe. hm, sam mam do do nich luźne podejście, więc mnie nie ruszało, że ktoś robił wbrew, zwłaszcza, że zwykle z gracją i bezpiecznie dla innych. Przyzwyczaiłem się i też trąbiłem przy wyprzedzaniu albo i mijaniu, to chyba dla bezpieczeństwa lepiej? Jedynie zwierzęta na drogach, naprawdę trzeba na to uważać, ale podobnie jest w innych krajach, więc to nie zarzut.  Jak sobie porównam przejazd przez Salerno i Neapol  oraz przez Izmir, to naprawdę Turcja górą! Polecam, polecać będę nawet niewprawnym kierowcom.

 

Z moich skromnych doświadczeń

Z moich skromnych doświadczeń wynika to samo - opinia o tureckich kierowcach jest niezasłużenie zła. Fakt, że luźno podchodzą do przepisów, ale nie wariują i jeżdżą "z empatią". 

O wiele przyjemniej jeździło mi się po Turcji, niż po Włoszech, gdzie dla odmiany kierowcy są często "autystyczni" - skupieni na sobie, niezauważający i niedbający o świat za szybą.

Kierowcy tureccy a włoscy

Postaram się w najbliższych dniach przeprowadzić analizę porównawczą, jeżeli we Włoszech jest aż tak źle, jak piszecie, to trzymajcie kciuki za ekipę TwS!

Kierowcy włoscy - uogólnienia

Kierowcy włoscy - uogólnienia nie są nigdy prawdziwe, ale dlatego że często własne jednostkowe doświadczenia są uogólniane. Nigdy w Turcji nikt mnie nie podjechał na skrzyżowaniu pod górkę tak, aby ruszając z hamulca ręcznego nieco cofnąć i stuknąć w auto, które specjalnie podjechało "na styk" Potem rwetes, nikt nie rozumie po angielsku, zbiega się cała ulica... Pokazują pogniecioną tablicę i zderzak, widać że dawne uszkodzenie, i żądają niebotycznych kwot.. Jak wezwałem karabinierów, to żądania opadły do symbolicznej opłaty 50 euro i widzowie się rozbiegli, nikt nie poczekał na mundurowych. Spotkało mnie to 2 razy, raz zapłaciłem frycowe, drugim razem już nie, ale widać, że metoda jest stosowana. Jazda pod prąd na jednokierunkowej tak ciasnej, jak tylko we Włoszech, i sygnalizowanie ręką i klaksonem, że ważniejsza fisza jedzie, więc  z drogi śledzie, wciskanie się w kolejkę na stłuczkę.. Cwaniactwo na każdym kroku. Taka jest moja subiektywna opinia oparta na 12 tys. zrobionych po Italii, tym samym kamperem. I zupełnie inna niż dotycząca kierowców tureckich. Inna sprawa, że w sprawach tureckich nie jestem obiektywny - miłość jest ślepa :)

 

powiadają...

powiadają, że kocha się nie za coś, a mimo wszystko ;) 

uspokajają mnie nieco wasze wyznania, zaczęłam podejrzewać, że mi odbiło po prostu, a tu proszę... swoją drogą ciekawe jak ludzi trafia, prawda? jeździ się po różnych krajach, zachwyt, zauroczenie, pielegnowane wspomnienia, zdjęcia na ścianach itd i nagle gdzieś, gdzie się człowiek najmniej spodziewa, ŁUP i... ostatnio ktoś stwierdził "my god! this country is in your blood"

to by było na tyle nocnych wyznań sekretnych, dobranoc :)