Oludeniz i okolice - maj

Witam,

Pod koniec maja wybieram się z dziewczyną do Oludeniz (albo gdzieś niedaleko). pięciogwiazdkowy hotel i wszystkie takie dogodności, którymi rzygam ;) Nigdy nie byłem fanem Turcji więc nie cieszę się jakoś bardzo z tego wyjazdu, ale chciałbym zasięgnąć trochę informacji, bo może samodzielne zwiedzanie tego państwa będzie lepsze niż leżenie na plaży.

Jestem zapalonym góralem i wiem, że ta miejscowość położona jest wśród całkiem wysokich gór. Czy jest jakaś możliwość prawnego wejścia na któryś ze szczytów?Lub po prostu chodzenia sobie po szlakach w tym parku krajobrazowym?

Nie lubię miejscowości stricte turystycznych, a Oludeniz chyba taką jest. Czy w okolicy jest coś innego do zobaczenia? Coś ciekawszego? Jakieś mniejsze miejscowości? Wiem, e jest Fatieh, do którego pewnie dojedziemy, ale cos mniejszego i ciekawego?

Czy autostop tam funkcjonuje? Jak?

Czy możecie polecić jakąs firmę wypozyczającą samochody lub skutery? Czy to się tam opłaca? Czy to raczej lipa?

 

dziękuję bardzo za pomoc.

Fora: 

Ölüdeniz

Witam sceptyka na forum TwS! Nie martw się, w Turcji jak najbardziej można wędrować po górach, co więcej, właśnie w Ölüdeniz rozpoczyna się najsłynniejszy i najstarszy w tym kraju górski szlak wędrowny przez góry Taurus czyli Szlak Licyjski. Jego długość to, bagatela, jakieś 500 km, a na pokonanie całego dystansu potrzeba całego miesiąca - raczej Ci czasu nie starczy! Wchodzi się m.in na wysoką na 2366 metrów górę Tahtalı Dağı, a startuje z poziomu morza...

Orientacyjną trasę szlaku i nieco informacji praktycznych znajdziesz w artykule Szlak Licyjski oraz w tym wątku na naszym forum.

Ölüdeniz leży na terenie historycznej krainy nazywanej Licją, do zobaczenia jest mnóstwo ruin, grobowców skalnych itd. Popularne wycieczki z Ölüdeniz/Fethiye zabierają turystów m.in. do wąwozu Saklıkent. Więcej informacji o wycieczkach fakultatywnych z tych miejscowości masz w tym artykule.

turcja to wolny kraj i poza

turcja to wolny kraj i poza zagladaniem do baz wojskowych i Araratu możesz sobie łazić gdzie chcesz. Szlak licyjski to dobry pomysł ale nie dla kogos kto siedzi w hotelu. szczegolnie 5*. Moja propozycja to okoliczne gorki. Wysokosc do 2000m. Zawsze mozna wynająć samochod i podjechac na 1000metrow. Reszta na piechote. Akurat wycieczka na dzien.

Minus to brak map, wysoka granica lasu i dosc ciepla pora roku. Gory sa wapienne wiec trzeba wziac zapas picia.

http://turcjawsandalach.pl/content/nasza-turcja

Tutaj masz m.in opis okolicy. Troche zdjec na okoliczne gorki.

Jak masz zaciecie to wez sprzet i forsuj Saklikent.

Wg mnie nie powinienes byc rozczarowany. Widok z wysokości 1000merow na wybrzeze jest piękny.

Jak masz szczegółowe pytania pisz na priv. W przeszlosci troche włoczyłem sie po górach wiec mniej wiecej wiem czego mozna sie po oklicznych kopkach spodziewac.

Autostop

Mogę wypowiedzieć się na temat autostopu. W Turcji nie ma z tym problemu - wyciągasz kciuk i zazwyczaj po krótszym czasie ktoś się zatrzymuje. Robią to chyba jednak z czystej ciekawości, bo dla rodowitych Turków jest to raczej niebezpieczny środek transportu i oni sami tak nie podróżują. O wiele gorzej złapać stopa w nocy ale to normalne. Żeby łapać stopa przyda Ci się jednak podstawowa znajomość kilku prostych zwrotów po Turecku w stylu - gdzie jedziesz?, jadę do...., nazywam się..... Mało kto mówi po angielsku, a mówiąc kilka słow w ich języku można zyskać wiele. Powodzenia! :)

Można stopem ale po co. W

Można stopem ale po co. W okolicach oludeniz wszedzie jezdza dolmusze. chociaz z doliny motyli ostatni wraca dosc wczesnie.

ale jak ktos jest w 5* to chyba nie jest problemem wydac na somochod 30 juro.

5 gwiazdek a 30 juro

Piotrze, czyżbyś ludzi nie znał - na forach pełno takich figur, które jeżdżą do 5* ultrahiperallinclusive, a później pracowicie przeliczają, w której walucie lepiej jest zapłacić za wizę, żeby parę złotych zaoszczędzić.

Ultrahiperallinklusive

Pozwolę sobie zaprotestować! Każdy ma prawo do oszczędności i tego się trzymajmy :) Najwyższą formą oszczędności w  Turcji (i wielu innych ciepłych  krajach) jest pobyt all inclusive. Są tacy (narodowość nie jest wyznacznikiem), którzy z tego korzystają w tradycyjny sposób i przez to - pardon - rzygają tym co zjedli i wypili bez umiaru. A tu trafia się gość, co - pardon - rzyga luksusowym pobytem, za który prawdopodobnie zapłacil (bezpośrednio lub pośrednio, jak się domyślam) i szuka wyzwań. Jeśli jego dziewczyna jest równie zacięta na góry, to możliwości poużywania będą mieli bez liku, choćby za wskazówkami Piotra, oby tylko animuszu starczyło. Za chęci aktywnego wypoczynku należy psbskarpy pochwalić. Co do podróżowania, to zawsze w hotelach AI są dobre wypożyczalnie, także offroadów, pewnie w mieście będzie ich więcej i tańsze, ale od tego jest głowa.. Będzie mógł pozwiedzać to nielubiane państwo, choćby skuterem albo nawet "góralem" i może polubi?

Nie zagladajmy ludziom do

Nie zagladajmy ludziom do kieszeni. Widze na booking 3 pieciogwazdkowce w Oludeniz. Mi kojarzy sie jeden Lykia resort Spa super bum bum. Czy jak mu tam. Polozony przy drodze z Oludeniz do Doliny Motyli.A ten tani nie jest.

Wracając do wątku samochodu to skorzystam z okazji i napisze jak to podrózowalismy z Oludeniz.

Ponieważ była nas szóstka wypożyczyliśmy Hyundai Starex. Był szczyt sezonu wiec samochod oczywiscie spoznił sie pare godzin. Co gorsza okazało sie, ze woz ma lata swietnosci za sobą. O czym zreszta wypozyczajacy nas lojalnie poinformowali. Ale wyboru nie było, wiec wsiedlismy i ruszylismy w droge. Plan był nastepujacy: Oludeniz, Efez,Pamukkale, salda, Olympos,Patara, Oludeniz.

Juz na podjezdzie z Oludeniz okazało się, ze nie bedzie lekko. Poganiałem biednego Starexa wrzeszczac Yallla! Yalla!bo wciskanie pedalu gazu do oporu i jazda na 1! niewiele pomagała.Ale udało sie jakos wjechac na przelecz nad Oludeniz. Do Fethiye było juz z górki. Co prawda pod kazda wieksza górke wleklismy sie 20/h ale jakos do Selcuku dojechalismy. Cóż, wiedziały gały co brały.

Jakież było nasze zdziwienie, gdy po południu zadzwonili do nas z wypozyczalni. Spytali czy udało sie nam dojechac. Ucieszyli sie, że nie stoimy gdzies po drodze. Zaproponowali nam zmiane samochodu na sprawny egzemplarz. Nie za bardzo podobała mi się opcja powrotu do Oludeniz celem zmiany samochodu ale okazało się, ze to ludzie z wypozyczalni przyjada z nowym samochodem. i faktycznie po 4h byli w Selcuku.

Jakby ktos chciał kontakt do tej wypozyczalni to powinienem mieć ich wizytówkę.

Ja mogę mieszkać nawet w namiocie :)

Witam ponownie. Dziękuję za informacje. 

Na początku powiem tylko tyle, że nie jestem typem człowieka, który lubi leżeć na plaży i się opalać. No chyba, że to byłby już 5 tydzień aktywnego pobytu. Tak się składa, że tą wycieczkę po prostu wygraliśmy no i trzeba jechać. Jasne, kręcę trochę nosem bo Turcja i północna częśc Afryki NIGDY mnie nie pociągały i gdyby nie ta wygrana to pewnie nigdy bym tam nie pojechał na własny pomysł. Nie kręcą mnie te rejony w ogóle. No ale jadę i ze względu na swoje hobby (góry, mogą być wysokie nie mam z tym problemu) poszukuję atrakcji poza klimatyzowanym hotelem i "kotletami" na plaży. 

Autostop nie jest dla mnie transportem, który wybieram ze względu na oszczędności. Podróżowałem tak nie raz i po prostu jest to świetny sposób na dotarcie tam gdzie nie poprowadzą nas przewodniki - do prawdziwych ludzi i ich kultury :) 

To nurkowanie mnie zaintersowało. Czyli trzeba będzie pojechać do Fatyeh. Czytałem, że tam już jest na co popatrzeć. 

 

A czy możecie mi mniej więcej napisać jak cenowo przedstawia się wejście do Parku Krajobrazowego czy można wykupić bilet tygodniowy, jak wyglądają ceny za produkty spożywcze, wodę itp, za wynajem skuterów, czy samochodów? 

Ciekawe podejście

Czy możesz mi napisać, (pytam z czystej ciekawości), czemu tak się wzbraniasz przed tą Turcją? Akurat gór jest tam pod dostatkiem, nawet tych wysokich, wejście na Ararat mogłoby być ciekawym wyzwaniem. Może masz wizję tego kraju z kolorowych katalogów biur podróży - czyli plaże, palmy i drinki, a może... no właśnie, co? Na Turcji w Sandałach staramy się walczyć z takim katalogowym podejściem do Turcji, czyli leżeniem na plaży i korzystaniem z uroków hotelowego bufetu - tj. i jedno, i drugie jest ok, jeżeli nie jest głównym celem wyjazdu, ale miłym dodatkiem.

Co do konkretów, to ceny wody i podstawowych produktów spożywczych są w Turcji zbliżone do polskich. 0,5 litra wody kosztuje 0,30 TL, 1 litr mleka - 1,80 TL, 1 litr nektaru owocowego - 1,75 TL. W napoje warto zaopatrzyć się na drogę w dyskontach (sieci BIM i Sok), od przydrożnych sprzedawców są zazwyczaj droższe. Drogie są alkohole, mięso i paliwo do samochodu, często to ostatnie jest poważniejszą pozycją w wydatkach na podróż niż koszt wynajmu auta! Auto wynajmiesz już za 25 euro za dobę, oczywiście można i drożej. Skuter - 15 euro za dobę.

Negatywne podejście do Turcji

Proszę tylko nie odbierać mnie jako rasistę czy coś w tym stylu, bo nim nie jestem. Ale delikatnie rzecz ujmując nie przepadam za sposobem bycia arabów, za sposobem kontaktów z europejczykami, za zachowanie, za nachalnością itp. Doświadczyłem tego i w Niemczech i w UK. Nie chcę generalizować, bo wiem, że to co widziałem to tylko mały procent tych osób, ale nie mam na ich temat pozytywnych odczuć. Chociaż mam jedną dobrą znajomą Turczynkę, która taka nie jest.

 

Oczywiście nie będę się od nich odwracał i nie będę się wywyższał, bo w przeciwieństwie do nich ja wiem, że jestem u nich gościem i to ja przyjmuję ich zasady. U Arabów, których poznaem nie dostrzegłem podobnego myślenia.

 

Nie przepadam także za tą częścią świata, za krajobrazem, za zabytkami i tym co oferuje ich kultura. Gdyby ktoś zapytał się mnie co wolałbym zwiedzić: Istambuł czy np. Pekin, Paryż, Madryt, Tokio, Buenos Aires, Nowy York, Bagdad, Ad Daucha, Istambuł czy Sydney to na peno nie wybrałbym krajów arabskich. Byłyby na samym końcu listy. Nie rajcuje mnie nic co mają do zaoferowania... Ale!

 

... Mówię to jako totalny laik. Jako osoba, która nigdy w takch krajach nie była. Historię trochę znam. Mam nadzieję, że w maju doświadczę prawdziwej Turcji i choć trochę wpłynie to na moje zdanie. Albo mnie utwierdzi albo zupełnie pokaże inne realia. 

 

Proszę nie odbierać tej wypowiedzi jako czegoś złego, bo pewie wielu fascynatów tym krajem chciałby zmieszać mnie z błotem. Ale napisałem szczerze co wiem co czuję i czego chcę. :)

Nie martw się...

...w Turcji nie będziesz osamotniony w swojej niechęci do Arabów - wielu Turków też za nimi nie przepada...

Patrzac na Polakow w GB lub D

Patrzac na Polakow w GB lub D omijalbym Polsske szerokim lukiem.

Turcje z Arabami łaczy to samo co Niemców z Polakami. Powiedzmy  żywa niechęć.

hehe prawdziwa Turcja. A co to jest wg Ciebie "prawdziwa " Polska. Albo prawdziwe Niemcy?

 

A tak z ciekawości zapytam co widziałeś? Bywałeś w krajach srodziemnomorskich? W jakich górach bywałeś?

W Europie byłem w praktycznie

W Europie byłem w praktycznie każdym kraju. W każdym śródziemnomorskim także - stopem w namiotach, w hotelach także. Jeśli chodzi o góry to głównie polskie góry ale także i Karpaty, Aply i Pireneje - te najmniej. 

No to nie wiem w jakim Ty świecie żyjesz...? Bo ja nie znam Polaka, który jest niechętny w stosunku do Niemców i na odwrót to też działa. Nie wiem skąd te tezy...?

Turcy

W ubiegłym roku spędziłam w Turcji dwa miesiące i co najmilej wspominam - ludzi! Niezwykle serdeczni, uczynni, otwarci. Nawet w sklepach i na bazarach nikt mnie za rękę nie ciągnął. Trzeba się tylko otworzyć! A Licja to mnóstwo zabytków z okresu greckiego i rzymskiego i to naprawdę dostępnych. Wszystkiego można doknąć, żadnych sznurów. W Oludeniz  najładniejsza jest plaża, można polecić wycieczki stateczkami i loty na motolotniach no i góry. Samo miasteczko nie zasługuje według mnie na uwagę. Nie zachwyciło mnie również Fethiye. Ogladając akurat te dwa miasta możesz mnieć wypaczone wyobrażenie o Turcji.

Co do Fethiye - całkowicie

Co do Fethiye - całkowicie się zgadzam - wydaje mi się, że to mniejsce "modne" dla młodych Europejczyków i tyle - jeśli się lubi, można wspiąć się tuż przed zachodem słońca na tamtejsze grobowce - widok sympatyczny ;-)

ale z tych okolic polecam przede wszystkim wąwóz Saklıkent i starożytne ruiny Tlos (położone "w pobliżu" wąwozu na sporej wysokości) - dla mnie to najpiękniej położone ruiny południowo-zachodniej Turcji, więc goraco je polecam!!!

a wiesz...

...pierwszy raz pojechałam do Turcji tylko dla Kapadocji i ciepłego morza, więc trochę rozumiem co mówisz

i wyobraź sobie, że po powrocie spakowałam plecak i wyruszyłam w 5-miesięczną podróż po Turcji nie dla krajobrazów i morza, ale z powodu kontaktów międzyludzkich, kultury, klimatu (nie pogodowego) tego kraju, jedzenia i łagodności, której nie spotkałam nigdzie indziej

"Doświadczyłem tego i w Niemczech i w UK"  - o tych doświadczeniach możesz spokojnie zapomnieć, uwierz mi; zobacz, jaką polscy imigranci mają opinię w UK, Holandii, Niemczech - nawet część rodaków nie chce mieć z nimi nic wspólnego, prawda? 

prześliczne Oludeniz w sezonie to nie najlepsze miejsce na zobaczenie prawdziwej Turcji, to przemysł turystyczny z paralotniami, dyskotekami, barami, warto pamiętać, że ludzie mają tu kilka miesięcy na zarobienie pieniędzy na resztę roku dla całej rodziny, ciężko pracują po kilkanaście godzin dziennie, 7 dni w tygodniu, turysta w wypasionych termobajeranckich ciuchach to chodzący potfel - jak wszędzie na świecie

mimo wszystko życzę Ci, żeby udało Ci się doświadczyć tej zwykłej, codziennej,  strony Turcji i Turków, wyskoczyć z roli turysty, zobaczyć coś prawdziwego; mnóstwo spotkałam tam Europejczyków, którzy byli tak zamknięci w sobie, że prześlizgnęli się po powierzchni niczego tam nie doświadczając, bariera była zbyt silna, przeszli przez Turcję jak zombi dosłownie

już chyba gdzieś tu napisałam, że podróże oduczają posiadania opinii, a już szczególnie o miejscach, których się nie poznało, nie doświadczyło; życzę Ci żeby choć odrobina "podróży" stała się tam Twoim udziałem