Prawda o Turcji- taka mała prowokacja dla podkrecia atmosfery

Zarzut nr 1: Natrętni Turcy
Spacer nadmorską promenadą i relaks przy szumie fal skutecznie zakłócają tubylcy. Jedni zapraszają do restauracji, inni do sklepu czy wykupienia wycieczki fakultatywnej. Łatwo nie mają też panie – co chwilę narażone są na wygłaszane łamaną angielszczyzną komentarze w stylu „You are beautiful”. „Turcy są strasznie natrętni. Nigdzie nie można posiedzieć, ani niczego pooglądać w spokoju” – żali się turysta – „Do Turcji nie powinny jechać samotne kobiety, bo na pewno trafią na podrywaczy, którym chodzi tylko o seks” – dodaje.

Zarzut nr 2: Szaleni kierowcy
Turcy słyną z niebezpiecznej jazdy i niestosowania się do jakichkolwiek przepisów drogowych. Zamiast ciągłej linii, dwie nitki jezdni przedzielone są wysokim krawężnikiem, uniemożliwiającym wyprzedzanie czy zawracanie. Uciążliwe jest też ciągłe trąbienie. „Będąc w Turcji, parokrotnie brałem udział w wycieczkach fakultatywnych organizowanych przez lokalne biura. Przejazd górskimi drogami to była prawdziwa jazda bez trzymanki. Pędziliśmy nie zważając na znaki, a tuż obok przepaść. Bałem się bardziej niż podczas późniejszego lotu paralotnią.” – relacjonuje nasz użytkownik.

Zarzut nr 3: Brud
„Byłem w Turcji dwa razy - pierwszy i ostatni. Zdegustowała mnie brudna woda w morzu i kamieniste plaże” – podsumował ten kraj jeden z internautów. Rzeczywiście czystość nie jest wizytówką kraju. W hotelach utrzymuje się oczywiście względną higienę, ale tuż poza granicami hotelowego ogrodu czeka nas mało zachęcający widok. Ulice są brudne, wszędzie leży sporo śmieci. Wizyta w lokalnym barze to dobry pomysł jedynie dla turystów o odpornych żołądkach.

Zarzut nr 4: Przereklamowane atrakcje
Turyści podczas pobytu w Turcji są często zawiedzeni wycieczkami fakultatywnymi. To co wyglądało zachęcająco w folderach i katalogach, w rzeczywistości traci swój urok. „Najbardziej mnie rozczarowały Pamukkale. Są zdecydowanie przereklamowane, ładnie to wygląda tylko na zdjęciach, a w rzeczywistości za dużo już z tych wapieni nie zostało.” – to częsta opinia powtarzająca się w waszych komentarzach.

Zarzut nr 5: Kicz
Nieodłącznym, choć wątpliwie urodziwym, elementem tureckiego krajobrazu są stragany, na których można kupić dosłownie wszystko. Podróbki znanych marek zalewają uliczne kramy i biją po oczach wielkimi logami. Tandetne torebki, t-shirty czy perfumy znajdziemy i na promenadach, i przy największych zabytkach. „Ja byłam w Turcji ponad 20 razy i obserwuję z żalem, jak bardzo się zmienia... na niekorzyść, niestety” – komentuje turystka – „Robi się tu takie wielkie 'turystowo'.” 

 

 

 

ad1

A o co chodzi samotnym turystkom?

ad2

Szaleni? To co powiedziec o mnie?

ad3

Śmieci sporo ale w Grecji czy pd Włoszech nie jest lepiej.

ad4

Pamukkale faktycznie lepiej wyglada w folderze. Ale jest tam mnostwo pieknych miejsc ktorych nie znajdziemy w jakimkolwiek folderze.

ad5

Klient wymaga, klient ma. A kto rzuca sie na te stragany z obledem w oczach.

 

Fora: 

"szaleni kierowcy" - a jakie drogi...

dla mnie jest oczywiste, że inaczej odbiera się jazdę będąc pasażerem a całkiem inaczej kręcąc wolantem...

siedząc obok woźnicy często mruczę pod nosem - "ja bym nie jechał tak ryzykownie"...

ale też jest pytanie - ile jest w PL a ile w TR dróg górskich ?

bo jak ktoś latami jeździ po płaskim Mazowszu lub Wielkiej Polsce to zrozumiałym jest kolorowy zawrót głowy na byle jakich pagórkach...

a jakość dróg ?

nie ta klasa porównania - w TR bardzo trudne i rzadkie są przypadki, że wchodząc w zakręt wjeżdża się w potężną dziurę ...

ponadto zawodowi kierowcy obwożący turystyczną stonkę przemierzają te same trasy nieraz kilka razy w tygodniu, więc jak motorniczy tramwajów znają je na pamięć... 

przedruk?

moze nalezaloby dopisac, ze to fragment artykulu z onetu???

 

Dla porządku publicznego...

...Piotr przekleił część artykułu z Wirtualnej Polski, zainteresowani znajdą całość w tamtejszym artykule Egipt vs Turcja. Następnym razem proszę o wklejanie mniejszych fragmentów, zamiast całości, ewentualnie o dodanie linka do artykułu źródłowego.

W takim razie trudno

W takim razie trudno przyznać rację artykułowi. Poza może nr 4, wszystkie zarzuty z listy są IMO bardziej prawdziwe w stosunku do Egiptu niż do Turcji.

Mój subiektywny komentarz...

...żeby podsycić atmosferę :P

Ad. 1. Wiadomo, że samotnym turystkom tylko tureccy przystojniacy w głowach ;) A na serio, wszystko zależy o postawy samej kobiety, jeżeli odpowiednio się zachowuje i ubiera (niekoniecznie w chustę na głowie), to jakimś cudem tureccy podrywacze dają sobie spokój.

Ad. 2. Tureccy kierowcy nie są szaleni, ale w dużej mierze pozbawieni wyobraźni i nie umiejący spojrzeć na drogę z perspektywy innego kierowcy. Jeszcze parę tygodni temu napisałabym, że w znakomitej większości prowadzą dobrze, ale podczas ostatniej wyprawy widziałam parę na prawdę koszmarnych wypadków (z ofiarami). Poza tym brakuje im zrozumienia dla cudzoziemców czegoś szukających i dlatego wolno się po drodze poruszających (np. taki kierunkowskaz na Gryneion czai się niespodziewanie w krzakach przy szosie).

Ad. 3. Śmieci są koszmarem w Turcji. Co prawda posiadłości są często zadbane, a ludzie domyci i pachnący, ale dookoła pełno śmieci, więc widoki często są zapaskudzone. Koszmar fotografa - jak tu skadrować ujęcie, żeby pokazać piękno zabytku czy krajobrazu, a zarazem nie załapać stosu odpadków, butelek po wodzie czy kubeczków po ajranie?

Ad. 4. Pamukkale i tak jest ciekawe, podobnie jak pobliskie Hierapolis. Nieznanych i pięknych miejsc jest mnóstwo i szkoda, że nie trafiają do folderów (a może nie szkoda, bo tak ich walory można podziwiać bez tłumów stonki)...

Ad. 5. Koszmarnych podróbek jest mnóstwo i są na nie kupcy, więc zarzut bez pokrycia (popyt nakręca podaż)/

turystki ;)

 Co do samotnych turystek - zauważyłam, że najbardziej narzekają te, co lubią się dowartościować i wcale im to nie przeszkadza ;) 

 

www.rodzynkisultanskie.blogspot.com

nie tak do końca

ad.1 Nie zgadzam się z tą opinią. Jest ona prawdziwa, ale tylko w turystycznych miejscach. Poza nimi Turcy wykazują "zero" nachalności, jeśli już zagadują to tylko po to by pomóc lub porozmawiać (po niemiecku lub angialsku -jeśli znają)

ad. 2 Ten zarzut również nie jest do końca usprawiedliwiony. Przejechałem po Turcji i tureskich miastach 4000 km i nie widziałem szaleńczych zachowań. Za to dość często spotykałem policję drogową, która karała nawet za przekroczenie prędkości o 15 km. Jeśli tureccy kierowcy są szaleni, to Gruzinów należałoby zamknąć w szpitalach dla psychicznie chorych.

ad. 3 Cóż, prawda, ale z europejskiego podwórka mogę dodać, że w Rumunii, czy nawet na Sycylii nie jest lepiej.

ad. 4 Atrakcje wszędzie są przereklamowane. Rozsądny człowiek wie, że należy ich unikać, a szukać miejsc nieobleganych przez turystów.

ad. 5 Patrz punkt pierwszy. W kurortach jest to czego oczekują turyści, poza nimi straganów z pamiątkami nie uświadczysz

 

Generalnie, jak wszędzie -chcesz coś przeżyć, zjedź z ustalonych szlaków. A brud i drobne szaleństwo ludzi jest chyba właściwe wszystkim nacją południa

 

Nachalni sprzedawcy

Nachalni sprzedawcy to są w Egipcie - weźmy Nama Bay, tam żyć nie dadzą!

W Turcji, w kurortach też się zdarza - ale trzeba zrozumieć, że to ich praca, albo też sposób na przeżycie: konkurencja jest duża, turyści tak naprawdę niechętni, jakoś trzeba im pomóc w decyzji:)

Ale już chyba nie ma takich metod, jakich doświadczyłem w Stambule w 1988 r. Na handlowej uliczce  zastąpił mi drogę (szeroko rozłożywszy ręce) wysoki, surowo wyglądającyTurek, który popychając i grożąc zmusił mnie (naprawdę to była groźba!) do wejścia do sklepu ze skórami. Nic nie kupiłem, ale też spierniczałem stamtąd szybko!!~~

Teraz zwykle dopiero jak się czymś zainteresowaliśmy, to podchodzili, odzywali się. Naprawdę nienachalnie, normalnie, można rzec... Zresztą, psychologami są dobrymi, szybko wychwytują ofiary :)

dla niezdecydowanych

Autor artykułu gada, żeby gadać, nieważne po co, nieważne czy coś z tego wynika, czy nie. 

Ci, którzy byli, sami wiedzą jak to wygląda w praktyce, ale dla tych, którzy jadą pierwszy raz i mogli zwątpić:

(spędziłam w Turcji ponad miesiąc, w miejscach "obowiązkowych" i całkiem przypadkowych)

 

1- Namolni strasznie - taka praca i taka kultura.

Wystarczy spojrzeć jak kontaktują się z innymi Turkami, żeby uświadomić sobie, że europejski dystans to nie tutaj.

Nigdy nie zdarzyło mi się jednak, żeby granice zostały niemile przekroczone, bo w odczytywaniu najdrobniejszych komunikatów niewerbalnych są świetni. Namolność w stosunku do kobiet, owszem i często, zawsze z promiennym uśmiechem i wystarczy roześmiać się albo rzucić ironiczny komentarz żeby sami zaczęli się śmiać i już "normalnie" udzielali informacji / obsługiwali w sklepie itp.

Znacznie częściej są bardzo sympatyczni, pomocni, gadatliwi i niczym nie różniący się od reszty świata - może tylko uśmiech większy.

 

2 - Zasada prosta - "jadę jak chcę, a jeśli będę komuś przeszkadzać to przecież zatrąbi". Po pewnym czasie można się przyzwyczaić. Na polskich drogach też czasem się boję szaleńców. Nie ma co przesadzać. No dobra... lubię chodzić po ich ulicach - ta pewna doza chaosu! - więc nie jestem obiektywna.

 

3 - Brud taki, że przypomina mi się Polska 20 lat temu - takie same toalety, pokoje, śmieci w lesie, wysypiska. Ok, tam "nieco" więcej. 

W jednym z pensjonatów na łóżku rozłożywam własną karimatę i śpiwór. Toaleta na jednym z dworców mnie zszokowała.

Ale kto komu broni korzystać z pięciogwiazdkowych hoteli i drogich restauracji? W lokancie zwyczaje faktycznie ciekawe, ale żyję.

Na brudne toalety i śmieci gdzie się da klęłam nie raz i wracam niedługo do tej strasznej Turcji, co polecam uwadze tych, którzy zaczynają watpić, czy aby tam jechać.

A, i polecam bazar stambulski po zamknięciu, to jest dopiero, a wszystko zmieszane z zapachem Bosforu.

 

4 - Autora artykułu ani chybi spotkałam wcześnie rano w Pamukkale.

Właśnie wchodziłam, a on był w tej grupie, która już (!) wychodziła. Ale może zaczęli bladym świtem? Podejście tarasami zajęło mi 1,5 godziny, taka jest super zabawa w ciepłej wodzie i wapiennym, mięciutkim błotku. Pamukkale z dołu rozczarowuje, ale gdy się tam wejdzie - zabawa gwarantowana.

I tak ze wszystkim.

Poza tym, kto powiedział, że w podróży zawsze będzie wstrząsająco ciekawie i powalająco?

 

5 - Że kicz na straganach? A w Mielnie albo Zakopanem ktoś był?

 

Do zobaczenia w Turcji i innych brudnych, przereklamowanych, zamieszkanych przez szaleńców miejscach!