Wyprawa TwS 2011 - wybrzeże Morza Czarnego

Trafiło i na mnie: oficjalnie rozpoczynam przygotowania do wyprawy 2011. Kierunek: wybrzeże Morza Czarnego, termin: 14 sierpień - 4/5 wrzesień, środek transportu: samochód, liczba uczestników: 4 (w tym 2 sztuki kierowców).

Kwestia pierwsza do przedyskutowania - trasa przejazdu do Turcji. Założenia główne: jedziemy raczej za dnia, na noc szukamy noclegów, po drodze nie nastawiamy się na zwiedzanie, ale nie szalejemy z szybkością przejazdu. Raczej wybierzemy trasę trzymającą się UE aż do granicy tureckiej.

Czy macie jakieś propozycje sprawdzonych tras (ze szczegółami) oraz porady, o czym pamiętać przed wyjazdem (w rodzaju zielonej karty)?

Fora: 

Pozdrowienia z Edirne

Wczoraj wieczorem dojechalismy do Edirne, wczesniej spedzilismy 1 noc w Nis w Serbii. 1700 km za nami, przed nami Morze Czarne czeka na odkrycie.

Pierwszy odcinek trasy

Wyruszylismy w sobote 13. sierpnia o 17:00 z Gliwic trasa przez Brno, Bratyslawe, Budapeszt, nad ranem bylismy juz w Serbii, okolo 8:00 postoj w Novi Sad. Zabawilismy tam krotko, nieco sie rozejrzelismy i zabralismy naszego 'autostopowicza' w dalsza trase.

Poznym popoludniem 14. sierpnia znalezlismy nocleg w Nis, w bardzo czystym hostelu, a 15. sierpnia pieczolowicie przedzieralismy sie przez Bulgarie az do granicy Kaptan Andreevo i pare kilometrow dalej do Edirne. Stad nasz 'autostopowicz wyruszyl nocnym autokarem do Ankary, a my znalezlismy hotel na dwie noce. Jutro ruszamy dalej, kierunek: Azja.

Kilka informacji praktycznych: wifi jest tu teraz prawie wszedzie, w hotelach, restauracjach, na stacjach benzynowych. Kurs liry tureckiej jest bardzo korzystny, za 200 euro dostalismy dzisiaj 507,50 TL. Na granicy tureckiej kolejek brak, ruch odbywa sie na biezaco.

monitoring...

działa...

cały czas Was obserwuję...

i sobie i Wam zadaję pytanie...

nie tylko w stylu - czy to jest miłość czy kochanie...

ale gdzie w Edirne?

i dlaczego AŻ na dwie nocki ? 

  

"i dlaczego AŻ na dwie

"i dlaczego AŻ na dwie nocki ?"

A dlaczego nie? W Edirne jest naprawdę dużo do zobaczenia. W końcu to dawna stolica osmańska.

Edirne

W Edirne zatrzymalismy sie w hotelu Acikgoz, a dwie noce pozwolily nam sporo pozwiedzac. Tak jak pisze Pavvka, tam sie nie da nudzic.

Jeśli już o tym mowa... to

Jeśli już o tym mowa... to właściwie, poza wspaniałymi zabytkami, Edirne wydało mi się nudnawe. Takie podupadłe, senne miasto przygraniczne. Wystarczy odejść mały kawałek od centrum, a już jest całkiem wiejsko, z kozami i kurami na podwórkach. Turystów praktycznie nie było, jeśli już, to zorganizowane grupy, które przyjeżdżały obejrzeć meczet Selima i jechały dalej. Z nikim nie można się było dogadać w obcych językach (nawet znajomość bułgarskiego nie pomogła ;) i ciężko było znaleźć sensowną knajpę. A, i do tego się zatrułem (nie wiem dokładnie czym).

 

W sumie i tak mam stamtąd dobre wspomnienia, ale spędziłem w Edirne 1,5 dnia i trochę miałem wrażenie, że to i tak za dużo.

Edirne

W porownaniu z miasteczkami, ktore ostatnio odwiedzamy, to Edirne wydawalo sie nam kosmopolitycznym centrum wszechswiata. I nawet mozna bylo zjesc cieply posilek w lokancie przed zachodem slonca. Teraz musimy czekac na wystrzal armatni...

Drugi odcinek trasy

We srode rano wyruszylismy z Edirne i w samo poludnie przejechalismy przez most na Bosforze w Stambule, aby znalezc sie w Azji. Ruch na autostradzie byl spory, ale korkow nie napotkalismy. Poniewaz jechalo sie nam dobrze, to przed wieczorem dotarlismy do Bolu i tutaj rozbilismy baze na noc. Dzisiaj bedziemy krecic sie po okolicach Bolu, a potem - kto to wie...

Trzeci odcinek trasy

Rano poogladalismy Bolu i calkiem przyjemne muzeum, a nastepnie ruszylismy w kierunku Duzce i nieco dalej do ruin starozytnego miasta Prusias ad Hypium, pozniej nad jezioro Abant, a na nocleg zawitalismy do Mudurnu.

Bolu...

a gdzie ta baza była rozbita i ile rozbicie kosztowało ?

przyjdzie dość długo poczekać na widokówkę z trasy ...

nadal trzymamy kciuki pytając ponadto jak sprawują się dzieciaki w drodze ?

Bolu

Nocleg w Bolu byl w hotelu Rahmi, gdzie 4-osobowy apartament kosztowal 130 TL. Dzieciaki dzielnie podziwiaja ruiny i zachwycaja sie glosno eksponatami w muzeach. Pocztowki udostepniam za TwS-owym profilu na Facebooku, na pelna relacje przyjdzie czas po powrocie do Polski.

Czwarty odcinek trasy

Z Mudurnu ruszylismy 19. sierpnia rano i po rozwiazaniu najslynniejszego problemu starozytnosci przedarlismy sie z przygodami przez Ankare i poznym wieczorem dojechalismy na nocleg do Sungurlu. Tutaj spedzilismy dwie noce w Domu Nauczyciela, 20. sierpnia poswiecajac na zwiedzanie okolicznych atrakcji. Dzisiaj ruszamy w dalsza droge, majac na wzgledzie oficjalna nazwe wyprawy bedziemy sie kierowac na polnoc.

Piaty odcinek trasy

21. sierpnia wyjechalismy z Sungurlu i przez Corum dojechalismy do Amasyi, gdzie nocowalismy w starym domu z czasow osamanskich. 22. sierpnia przejechalismy do Sivas, po drodze odwiedzajac jaskinie Ballica i jeden karawanseraj, z Sivas przedarlismy sie 23. sierpnia przez niezwykle malownicze i bardzo przebudowywane drogi gorskie nad Morze Czarne, ktore po raz pierwszy zobaczylismy wieczorem w okolicach Giresun. Na nocleg zawinelismy do Bulancak, a dzisiaj rano przejechalismy az pod Sinop, do Gerze, przy okazji odwiedzajac 'ptasi raj' w delcie Czerwonej Rzeki.

Szosty odcinek trasy

W Gerze spedzilismy az dwie noce: od 24. do 26. sierpnia, odpoczywajac i podziwiajac okolice zagrozona budowa elektrowni atomowej. 26. sierpnia wyruszylismy wzdluz wybrzeza morskiego na zachod, rozpoczynajac najbardziej, jak do tej pory, nuzacy odcinek trasy. Po przejechaniu przez Samsun pod wieczor dojechalismy do Inebolu, zwiedzajac po drodze miasto Diogenesa, wioske Zolty Piasek oraz zapomniana mini-twierdze, a nastepnego dnia (27. sierpnia) dalej przedzieralismy sie przez krete gorskie drogi, ogladajac kolejne malownicze zatoczki i miasteczka. Nocleg znalezlismy w miejscowosci wypoczynkowej Amasra, gdzie szalal silny wiatr, a kucharz w restauracji naduzywal soli. 28. sierpnia najwazniejszym wydarzeniem byly odwiedziny Szafranowego Miasta. Nocleg tym razem bez poszukiwan - w znanym nam juz hotelu Rahmi w Bolu. 29. sierpnia byl dniem improwizowanych zmian trasy - zamiast do Izniku dotarlismy do Tekirdag, gdzie cieszylismy sie z konca ramazanu. 30. sierpnia to w Turcji Dzien Zwyciestwa, ktory uczcilismy odwiedzinami na polwyspie Gallipoli. Dzisiaj wlasnie kladziemy sie spac w hotelu Karaevli w Tekirdag, a jutro planujemy powrot nad Morze Czarne.

Dojazd do Gallipoli

Z Tekirdag na Gallipoli jechaliśmy wzdłuż morza, a wracaliśmy E84. Wzdłuż morza widoki są o niebo ciekawsze, ale wjazd na teren parku krajobrazowego płatny (7,50 TL), a kilka pierwszych kilometrów to masakra szutrówką.

Ciekawy byłem jak z ta

Ciekawy byłem jak z ta droga. Poczatek był zrytry przez ciezki sprzet służacy do zwozenia drewna. A szutrowka jechalo sie chyba z 40km. To była moja szutrówka i górska droga w Turcji. Potem już było lepiej.

A widpk na M.marmara z drogi cudowny.

powtarzam w skrócie jeden

powtarzam w skrócie jeden ze swoich postów, który poszedł w kosmos...

bo ankieta o wyprawie TwS nie jest już aktualna...

ale o jej reultatach będziemy i czytać i dyskutować długimi wieczorami zimy 2011/2012...  

  

Strony