Jak donosi BBC, rząd turecki ma zamiar w najbliższym czasie ogłosić plan pokojowego zakończenia konfliktu w południowo-wschodniej części kraju. Ogłoszenie miało odbyć się w ubiegły wtorek, opóźnione zostało jednak przez protesty opozycji.
Częścią planu ma być zezwolenie na prowadzenie edukacji w języku kurdyjskim oraz na wykorzystywanie go w trakcie kampanii wyborczej. Nie będzie on natomiast obejmował amnestii dla partyzantów i zwolenników PKK przetrzymywanych w tej chwili w więzieniach. Celem rządu tureckiego jest zakończenie krwawego konfliktu, który w ciągu ostatnich 25 lat pochłonął życie 40 tys. ofiar.
Aktualizacja (14/11/2009). Wczoraj, 13. listopada, doszło do oficjalnego ogłoszenia planu pokojowego rządu tureckiego mającego na celu przywrócenie pokoju w południowo-wschodniej części kraju. W trakcie trwającego cztery i pół godziny wystąpienia, minister spraw wewnętrznych Turcji Besir Atalay przedstawił szczegóły planowanych działań. Zgodnie z oczekiwaniami w trakcie wystąpenia nie było mowy o amnestii dla członków PKK.
Odpowiedzi
Pokój dla Kurdów
Wysłane przez Jaś_Wędrowniczek w
Kwestia Kurdyjska
Wysłane przez Iza w
Widzę, że mam do czynienia ze znawcą tematu. Część Kurdów na pewno zdaje sobie sprawę z tego, że ani komunizm, ani terroryzm nie jest dla nich rozwiązaniem. Są i tacy, którym wystarczyłaby swoboda kulturowa w ramach Republiki Tureckiej, i dla nich obecne działania rządu w Ankarze to bardzo pozytywny sygnał.
Natomiast wszystkim zainteresowanym ogromnie zawikłaną kwestią kurdyjską polecam lekturę książki Węzeł kurdyjski autorstwa Marii Giedz.
Tak, i co dalej?
Wysłane przez Jaś_Wędrowniczek w
TwS a kwestia kurdyjska
Wysłane przez Iza w
Czuję się wywołana do odpowiedzi w sprawie kwestii kurdyjskiej. Co prawda do tej pory unikałam tego zagadnienia na łamach TwS, który to portal miał w pierwotnym zamyśle twórców być platformą wymiany doświadczeń dla podróżników. Jednakże z czasem projekt poszedł w wielu kierunkach, niekoniecznie "czysto" turystycznych, a więc oto garść moich uwag:
1. Stanowisko samych Kurdów w sprawie niepodległości Kurdystanu. Miałam w zeszłym tygodniu przyjemność gościć u siebie Kurda, pochodzącego z uznawanego za nieformalną stolicę tureckich Kurdów Diyarbakiru. Otóż w dyskusji okazało się, że jest on przeciwny walce o niepodległe państwo kurdyjskie, natomiast niezmiernie istotna była dla niego sprawa swobody rozwoju kultury kurdyjskiej. Wspominał również, podając przykład negatywny, o żyjących na wybrzeżu Morza Czarnego ludziach z grupy etnicznej Laz. Przykład był negatywny, gdyż ludzie Laz zupełnie zasymilowali się kulturowo z Turkami, a język tej grupy znany jest jedynie niewielkiej grupce najstarszych Lazyjczyków. Tego z pewnością Kurdowie chcieliby uniknąć.
2. Turcja nigdy nie zgodzi się na niepodległość Kurdystanu, z powodów daleko wykraczających poza konflikt kurdyjsko-turecki. Na terenach południowo-wschodniej Anatolii znajdują się ogromne tamy na Tygrysie i Eufracie, które nie tylko zapewniają nawodnienie tej krainy, ale również pozwalają Turcji trzymać w szachu państwa położone na południu. W wypadku konfliktu wystarczy zakręcić kurek... Utrata tych terenów oznacza upadek potęgi politycznej Turcji w tym regionie.
3. Kwestia samej narodowości kurdyjskiej jest dla mnie co najmniej niejasna. Jednymi z podstawowych kryteriów, oczywiście są od nich wyjątki, wyróżnienia pewnej grupy ludzi jako narodowości są: własny język oraz wspólna religia. Żadnego z tych dwóch warunków Kurdowie nie spełniają. Posługują się bowiem, według różnych źródeł, od dwóch do ośmiu, dialektów, znacznie się od siebie różniących. Dodatkowo część z nich (większość) to sunnici, ale są też Kurdowie - szyici, a różnice między tymi dwoma odłamami islamu wydają się być nie do pogodzenia. Tak więc nie wiem, czy można w ogóle mówić o narodowości kurdyjskiej.
4. Motywacja Kurdów do uzyskania niepodległości wydaje się być również niepewna. Turecki Kurdystan to region słabo rozwinięty gospodarczo, a jego mieszkańcy często dorabiają sobie, pracując na zachodzie kraju, między innymi w przemyśle turystycznym i w branżach pokrewnych. Sądzę, że gdyby do wyjazdu w celach zarobkowych do Alanyi czy Bodrum potrzebna była wiza i pozwolenie na pracę, wielu Kurdów pożałowałoby swojej decyzji. Niestety nie można mieć i jednego i drugiego.
5. Osobiście jestem przeciwniczką państw narodowych i uważam je, za Benedictem Andersonem, za wytwór stosunkowo niedawny. Bardziej przemawia do mnie wizja Rzeczpospolitej Obojga Narodów czy też Imperium Osmańskiego, które dawało swoim obywatelom możliwość awansu bez względu na pochodzenie. Atatürk zbudował na zgliszczach imperium państwo narodowe, ponieważ czerpał z teorii i praktyki początków XX wieku i nie miał zbyt dużego pola manewru. Sądzę jednak, że Turcja ma szansę powrócić do chlubnej części swojej tradycji jako państwa wielokulturowego.
Kwestia kurdyjska
Wysłane przez Jaś_Wędrowniczek w
Kilka słów polemiki
Wysłane przez Iza w
1. Analogia dziejów Kurdów z historią Polski wydaje się być kusząca, a dodatkowo silnie oddziałuje na emocje Polaków, którzy solidaryzują się z Kurdami. Tym niemniej jest to analogia, której brakuje silnych podstaw. W chwili rozbiorów Polska miała za sobą wielowiekową historię jako niepodległe państwo, natomiast Kurdowie nigdy nie posiadali własnego organizmu państwowego, za wyjątkiem epizodycznego Królestwa Kurdystanu w latach 1921-1924, utworzonego oraz zlikwidowanego przez mocarstwa Europy zachodniej ze względów przede wszystkim gospodarczych (chodziło tu m.in. o złoża ropy naftowej). Tak więc w przypadku Kurdystanu trudno mówić o rozbiorach czy zaborach tureckich czy irańskich.
2. Przykręcanie kurka to oczywiście przenośnia - chodziło mi o system zapór zbudowanych w ramach projektu GAP, a przede wszystkim o zaporę Atatürka na Eufracie. Pojemność zbiornika wodnego powstałego dzięki tej zaporze wynosi prawie 50 km³. Dochodziło już do incydentów na arenie międzynarodowej, gdy w okresach suszy Turcja ograniczała przepływ wody przez zaporę, aby zapewnić nawodnienie terenom Anatolii pd-wschodniej, tym samym zmniejszając ilość wody docierającej Eufratem dalej na południe.
3. Język kurdyjski - tak, jak już wspominałam istnieje wiele jego "dialektów", które w zasadzie są odrębnymi językami. Analogia do odmian języka niemieckiego (zwłaszcza Plattdüütsch i Hochdeutsche Sprachen) nie jest tu wystarczająca. Językoznawcy twierdzą, że różnica pomiędzy dwoma podstawowymi dialektami języka kurdyjskiego (Kurmanji i Sorani) są tak duże, jak różnica pomiędzy przykładowo językiem niemieckim a angielskim. W grę wchodzi tu nie tylko odmienne słownictwo oraz trzy alfabety, w których są one zapisywane. Różnice sięgają głębiej, do samej gramatyki języka, przykładowo do budowy strony biernej czy istnienia rodzajów gramatycznych. Określanie tych języków "dialektami języka tureckiego" jest spowodowane, wg Philipa Kreyenbroeka, ich wspólnymi korzeniami oraz względami politycznymi - czyli właśnie stworzeniu wrażenia, że mówi się o jednym języku należącym do jednego narodu.
4. Niektóre regiony Polski w XIX wieku były dobrze rozwinięte gospodarczo, przykładowo Wielkopolska czy Śląsk (o ile możemy mówić tu o nim jako terenie etnicznie polskim). Do kwestii Śląska jeszcze pozwolę sobie wrócić. Trudno jest zgodzić się ze stwierdzeniem, że Niemcy świadomie hamowali rozwój gospodarczy ziem polskich pod swoim zaborem. Lata okupacji hitlerowskiej to już inna historia.
5. Obecnie politykę rządu tureckiego wobec Kurdów można określić jako postępową (oczywiście przewiny poprzednich rządów w tym zakresie są bezdyskusyjne). Język kurdyjski nie jest już zakazany, istnieje państwowa (!) telewizja turecka, podczas inauguracji której odtworzono przemówienie premiera Turcji, wygłoszone po kurdyjsku. Dodatkowo ciężkie pieniądze są pompowane przez Ankarę w rozwój terenów pd-wschodnich (w ramach wspomnianego już przeze mnie projektu GAP). Ciekawi mnie, czy w przypadku utrzymania się tego trendu za kilka lat Kurdowie tureccy będą marzyć o niepodległości...
Wracając do Śląska - czy, idąc przedstawionym przez Pana powyżej tokiem rozumowania, nie należałoby zastanowić się nad niepodległością tego regionu? Istnieje język śląski (którego istnieniu zaprzeczają oficjalne władze Polski, określając go mianem "gwary"). Analogia do języka kurdyjskiego jest dość kusząca, prawda? Śląsk, jako kraina, również podzielony jest między trzy państwa (czyli analogia rozbiorowa jak na dłoni), a dodatkowo posiada swoją własną kulturę, odrębną od kultur państw, na terenach których obecnie się znajduje. Ma również większe tradycje w tworzeniu własnej państwowości czy autonomii niż Kurdystan.
Panta rhei
Wysłane przez Jaś_Wędrowniczek w