Poruszyła Wielkopolanka kilka ciekawych a zarazem dyskusyjnych wątków.
I to godnych rozważenia.
I bynajmniej nie mających zabarwienia pejoratywnego.
Pozwolę sobie przytoczyć cytat z jej wypowiedzi.
==
"To ja teraz muszę zdecydować, kiedy i gdzie pojadę. nie chcę i nie mogę czekać do kwietnia, by dowiedzieć się, które miejsce jest fajne, a gdzie oszukują. "
==
Zastanowiło mnie - to na początek - jedno słowo - to wytłuszczone - "oszukują".
Hm - zależy co kto ma na myśli ?
Nie tylko Wielkopolanka.
Też sobie sam zadałem pytanie.
Gdzie ulokowane mogą być pola "oszustwa"?
Zawężamy dziedzinę do sfery turystyki i to trochę szerzej pojmowanej niż tylko na terenie Turcji.
No to zaczynamy.
Dla pewnej grupy krajan oszustwo zaczyna się już w grupie tour-operatorów.
Bardzo głośne od kilku lat są bankructwa i to w szczycie sezonu.
Klienci wyrzucani są z hotelu bo biuro nie transferowalo kaski, mało tego, nie zdążyli nawet odlecieć, wpłacili całość należnej kwoty a biuro upada.
Znamy to zjawisko z medialnych przekazów - niechaj tam pozostaną.
Jest wiele skarg na przewoźników, tych podniebnych i naziemnych.
Korzystam czasami z ich usług. Szczególnie tam, gdzie nie dojadę własnym autkiem.
Na przykład do Bocianowa - to jest taka zakamuflowana kraina nad Nilem, gdzie zimują nasze poczciwe boćki.
Ale tutaj raczej mogę się spotkać z nierzetelnością usługi. I spotkałem się w tym roku.
Stało się - nie doleciała jedna sztuka bagażu. To znaczy się doleciała ale po tygodniu.
Przewoźnik wcale się tym nie przejął.
Musiałem mocno kopać po kostkach operatora. Serdecznie dopomogła mi też ajentka biura podróży.
Ale to już z starej przyjaźni i kilkuletniej kooperacji.
Wreszcie dochodzi poletko hotelowe i cała gama sfery obsługi i handlu na terenie kraju - miejsca wypoczynku.
W ostatnich kilku latach mniej więcej - po połowie korzystam z biur podróży a tym samym z zaklepanych przez nich hoteli.
Choć wolę jednak osobisty wybór - przyjeżdżam, oglądam, oceniam, negocjuję cenę.
I już.
Jeśli byłaby jakaś forma oszustwa czy mijania się z ofertą przerywam pobyt.
Nie wpłacam całości na dzień dobry, tylko pewną zaliczkę. Resztę - najczęściej drugą "polowę dopłacam w ostatni wieczór.
Masz rację Wielkopolanko, że wartość opisów - ostrzeżeń tracić może na wartości z upływem czasu.
Ale nawet napisane teraz ostrzeżenie o oszustwie stanie się za jakiś czas bezwartościowe.
Po prostu ten "oszust" poprawia się, bo musi, inaczej traci klientelę.
I to by było tyle na dzisiaj.
Pozdrawiam Wielką Polskę i nie tylko.
CDN...