Autorką tekstu i zdjęć jest Paulina Maruszewska.
Chyba każdy z nas, rodziców, stał kiedyś przed dylematem: podróż z dziećmi - czy urlop w domu. W ostateczności, jeśli już decydowaliśmy się wyjazd z maluchami, to tylko do hotelu, gdzie nasze pociechy mogły bez większych przeszkód pluskać się pod okiem wykwalifikowanej opiekunki. Okazuje się jednak, że można inaczej...
Mali Podróżnicy to ludzie pokazujący nam świat trochę innymi oczami. Podróżują z dwójką małych chłopców - Michałem - lat 7 i Stasiem lat 6 - po wielu miejscach świata, patrząc na wszystko oczami swoich dzieci i... aparatu.
10 dni temu przylecieli do Turcji, w sobotę przyjechali do Kuşadası, gdzie gościli w jednym z naszych apartamentów, i już w poniedziałek udali się na kilkugodzinną wizytę do Izmiru, skąd wieczorem autokarem pojadą do Kapadocji. Właśnie nie dość, że z dziećmi, to jeszcze... środkami komunikacji publicznej.
Spotkaliśmy się w Selçuk, gdzie skonani po wielogodzinnym zwiedzaniu Efezu, meczetu i katedry Św. Jana Apostoła Ewangelisty, nadal byli uśmiechnięci i szczęśliwi. Nadal - bardzo cierpliwi dla swoich dzieci. Po ulokowaniu w apartamencie firmy Zamieszkaj w Turcji maluchy usnęły snem kamiennym, a my pogrążyliśmy się w rozmowie...
Okazało się, że podróżowanie z dziećmi jest nie tylko trudne z uwagi na wiek maluchów, ale...
- Większość hosteli nie przyjmuje rodziców z dziećmi poniżej 12 roku życia.
- Niektóre hotele nastawione na "imprezowanie" - również nie przyjmują takich gości.
- Dzieci chodzą do szkoły, a zatem - rodzice co wieczór odrabiają z nimi lekcje po to, by dzieci nie miały ogromnych zaległości.
- Dopiero po tym, kiedy dzieci usną, oni mogą zabrać się do właściwej pracy - wrzucić zdjęcia na komputer, przygotować relację z dnia poprzedniego, by ich Czytelnicy mogli wszystko obejrzeć i przeczytać na blogu.
- Dla dzieci najciekawsze w Efezie były koty i toalety :)
- Dzieci są zachwycone ideą zbierania niebieskich zakrętek od butelek.
Podziwiać... czy zdajemy sobie z tego sprawę, czytając ich fantastyczne przewodniki, jak ciężko oni za to płacą? Jak im trudno? Na pewno nie w pełni.
Kiedy następnego dnia,pojechaliśmy na zwiedzanie okolic Kuşadası - z uwagi na dzieci, zaczęliśmy od pobliskiego Klaros, gdzie chłopcy poznawali w skrócie treść Iliady - tam bowiem jest jedno z dwu domniemanych miejsc urodzin Homera. Choć przyznaję, że chłopcom najbardziej podobały się tamtejsze żółwie :D
Potem była plaża, gdzie maluchy skonsumowały po granacie - teraz pełnia sezonu, popluskały się w wodzie, pobudowały zamki z piasku - i były szczęśliwe. Rodzice ani na moment nie spuszczali z nich oka, a jednocześnie wykorzystując wolną chwilę - wykonywali notatki - nie zapominajmy, oni są tutaj w pracy. Kolejna sesja zdjęciowa, i kolejna, i jeszcze jedna, aż zastał nas zmierzch w centrum miasta.
Kiedy dzieci odrobiły już lekcje, Krzysztof mógł skoncentrować się na pracy - czyli publikacji raportu na blogu. Dopiero późną nocą mógł zacząć segregację zdjęć z dnia bieżącego...
Kiedy spotkałam ich rano, przed wyjazdem do Izmiru, znów byli uśmiechnięci. Kiedy chłopcy zaczęli broić, to Ania po prostu z uśmiechem się spytała, czy potrafią zrobić szpagat, gdy ona ich trzyma za rękę. Pytanie było tak absurdalne, że zaraz rozładowało atmosferę.
Już wyjechali... Odkrywają dalsze zakątki Turcji. Kuşadası jednak zostawiło swój ślad w tej wspaniałej przygodzie. Z niecierpliwością czekamy na ich powrót i książkę. Już wiemy, jaka to ciężka praca.
Odpowiedzi
Podróżowanie z dziećmi
Wysłane przez Anonim (niezweryfikowany) w
przydała by się...
Wysłane przez jacky6 w
jakaś migawka - małe słówko - od Ani i Krzysia...
bo pewnie szykują się już do przezimowania...
i po cichu "cuś" knują na kolejny rok...
miło byłoby podejrzeć ich "warsztat pracy"...
...
czekamy ...
Pozdrawiamy i...
Wysłane przez Anonim (niezweryfikowany) w
dzienks Krzysiu...
Wysłane przez jacky6 w
ale z owym wyfrunięciem piskląt spod Waszych skrzydeł przyjdzie jeszcze sporo czasu odczekać...
nie znalazłem na Waszej stronce zamiarów AD 2012 - źle szukałem ?