Pogromcy tureckich mitów turystycznych

Podróż to okazja na konfrontację własnych wyobrażeń oraz nabytej z książek i innych źródeł wiedzy z rzeczywistością. Częstokroć okazuje się, że nasze utrwalone przekonania i informacje, które zdobyliśmy od doświadczonych osób, z przewodników czy publikacji o rozmaitym charakterze, rozmijają się ze stanem faktycznym. W tym tekście mam zamiar rozprawić się z kilkoma 'mitami' związanymi z podróżami po Turcji, które powtarzane od wielu lat w rozmaitej formie nabrały już posmaku autentyczności. Przyjrzyjmy się zatem razem tym 'mitom' i sprawdźmy, czy mają one oparcie w faktach. Tekst ma charakter otwarty - czekam na zgłoszenia i pomysły od naszych Czytelników!

Mit nr 1: Gwiezdne Wojny zostały nakręcone w Kapadocji

To jedno z czołowych haseł reklamujących wyjazd do Kapadocji: odwiedzicie miejsca, w których Luke Skywalker obalał Imperium! Twierdzenie, że Gwiezdne Wojny były filmowane w Kapadocji powtarzane jest w folderach biur podróży, w przekazach oprowadzających po tej krainie przewodników i pilotów wycieczek, na wielu stronach internetowych.

Krajobraz Kapadocji

Rzeczywiście, krajobrazy z ojczystej planety Anakina i Luka Skywalkerów - Tatooine - wywołują skojarzenia ze słynnymi księżycowymi widokami z Kapadocji. Aby sprawdzić, gdzie były filmowane sceny z Tatooine można odwołać się do największej darmowej bazy filmów czyli IMDb. Bez problemu dowiadujemy się z niej, że rolę planety Tatooine odegrała... Tunezja. Co więcej, wśród filmowych lokalizacji całej sagi Georga Lucasa, zarówno starszych części IV - VI, jak i nowszych I - III, Turcji w ogóle nie ma!

Wskazówką co do tunezyjskiej lokalizacji scen z Tatooine jest nawet sama nazwa tej planety, która powstała ze zniekształcenia nazwy pobliskiego tunezyjskiego miasteczka Tataouine. Z Wikipedii dowiadujemy się ponadto, że słowo to pochodzi z języka berberyjskiego, w którym tittawin oznacza dosłownie oczy, a w przenośni - źródło wody.

Skąd więc wziął się często powtarzany mit o kapadockiej lokalizacji Gwiezdnych Wojen? Z pewnością skojarzenia z niesamowitymi widokami okazały się chwytliwym hasłem reklamującym ten zakątek Turcji. Jednakże, jak w przypadku większości mitów, także w tym tkwi ziarenko prawdy. Otóż w Kapadocji nakręcono film Dünyayi kurtaran adam (Człowiek, Który Ratuje Świat) znany jako 'tureckie Gwiezdne Wojny', głównie z powodu dość swobodnego i nieskrępowanego przez przestrzeganie praw autorskich wykorzystania scen z oryginalnej sagi Lucasa. Ten nakręcony 1982 roku turecki film s-f opowiada o dwóch kosmicznych kadetach, którzy na pustynnej planecie napotykają czarnoksiężnika usiłującego zdobyć władzę nad światem. Oprócz wypożyczonych fragmentów filmowych twórcy tego 'najgorszego filmu na świecie' wykorzystali ścieżki dźwiękowe z wielu światowych przebojów kinowych, w tym z Poszukiwaczy Zaginionej Arki, Moonrakera czy Ben-Hura.

Pozostaje tylko odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Kapadocja potrzebuje dodatkowej reklamy, zwłaszcza w postaci skojarzeń z takim 'arcydziełem'?

Mit nr 2: Czerwona Bazylika w Bergamie to 'Tron Szatana' z Apokalipsy świętego Jana

Ten budzący grozę mit powtarzany jest zarówno przez przewodniki turystyczne, jak i rozmaite strony www. Z pewnością niesamowita budowla z czerwonej cegły swoimi rozmiarami oraz ciekawym zamysłem architektonicznym stanowi świetne podłoże dla spekulacji na temat: kto i w jakim celu ją zbudował. Obecnie wiemy, że Czerwona Bazylika była miejscem czci bóstw egipskich, a najbardziej prawdopodobnym sponsorem budowli był rzymski cesarz Hadrian.

Czerwona Bazylika w Bergamie

Skąd wzięło się przekonanie, że Czerwona Bazylika jest 'Tronem Szatana'? W czasach wczesno-chrześcijańskich Pergamon, jak zwała się wówczas Bergama, został jedną z diecezji. Wspomina o nim w Apokalipsie święty Jan, pisząc Ale mam nieco przeciw tobie bo masz tam takich, co się trzymają nauki Balaama (...) Nawróć się zatem!. Pisze również Wiem, gdzie mieszkasz, tam, gdzie jest tron szatana (Objawienie św. Jana 2: 12-14). Niektóre przewodniki (m. in. Lonely Planet. Turkey z 2011 roku pod red. Jamesa Bainbridge'a) łączą te słowa ze słynną Czerwoną Bazyliką, która jako miejsce kultu pogańskiego dobrze pasowała do miana 'tronu szatana'.

To ciekawe skojarzenie jest jednak całkowicie błędne, gdyż Bazylika została zbudowana za panowania cesarza Hadriana czyli w latach 117 - 138 n.e. (informację taką podaje m. in. Ekrem Akurgal w Ancient Civilizations and Ruins of Turkey, Stambuł 2011), a święty Jan napisał Apokalipsę około roku 95 n.e. czyli co najmniej dwadzieścia lat przed powstaniem tego 'Tronu Szatana'.

Bardziej prawdopodobne wyjaśnienie, dlaczego Pergamon został w Apokalipsie nazwany miejscem, skąd rządził szatan, przedstawił John Freely w ksiazce The Western Shores of Turkey. Według niego zamiast doszukiwać się, która świątynia związana z kultem imperialnym była owym 'tronem', należy przyjąć, że Pergamon symbolizował rzymską potęgę w Azji Mniejszej. Co więcej, miasto było miejscem męczeńskiej śmierci chrześcijan, takich jak wspominany w Apokalipsie Antypas, którzy odmawiali oddawania czci cesarzom rzymskim.

Mit nr 3: w jeziorze Van można prać bez użycia detergentów

Położone na wschodzie Turcji jezioro Van to największe i najgłębsze jezioro w kraju. Jest zbiornikiem bezodpływowym, słonym i jednocześnie sodowym. Z powodu mocnego zasolenia, jezioro nigdy nie zamarza, pomimo położenia na wysokości 1640 metrów n.p.m. na terenach słynących ze srogich zim. Wysoka zasadowość wód jeziora (pH wynosi około 9,7 - 9,8) wynika z obecności węglanu sodu i innych soli. Te związki chemiczne są wydobywane z jeziora przez odparowanie wody i wykorzystywane jako detergenty.

Jezioro Van

Zapewne z tych przesłanek wynika mit, że w przystanek w podróży nad jeziorem Van to wyśmienita okazja na zrobienie prania bez użycia dodatkowych środków piorących. Twierdzenie to powtarza między innymi znany autor przewodników po Turcji Tom Brosnahan na swojej, wyśmienitej pod wieloma względami, stronie Turkey Travel Planner. Podobne stwierdzenie pojawiło się na naszym portalu w formie komentarza pod artykułem o jeziorze Van.

Rolę pogromcy mitów przyjęli na siebie w tym przypadku wytrawni podróżnicy i autorzy relacji Turcja dookoła - Lukroman i Hania. Ich wysiłki pralnicze z wykorzystaniem wód jeziora okazały się daremne, dopiero dodatek środków piorących zapewnił osiągnięcie zadowalających rezultatów.

Jednak nic straconego: zawsze warto wybrać się nad jezioro Van, nie tylko po to, by eksperyment powtórzyć, ale również w celu obalenia kolejnego związanego z tym zbiornikiem mitu. Otóż od 1995 roku pojawiają się regularnie doniesienia o zamieszkującym wody jeziora potworze (tr. Van Gölü Canavarı)...